Zawodnicy Azotów Puławy przyjechali do Gdańska w roli faworyta i wygrali 31:16. - Przyjechaliśmy jako faworyt i zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Początek sezonu jest fajny w naszym wykonaniu, jednak nie twierdziliśmy, że będzie łatwo w Gdańsku. W ubiegłym sezonie zdobyliśmy tam bramkę na wagę zwycięstwa w ostatnich sekundach, wcześniej też było bardzo ciężko. Uczulałem na to zawodników, by wyszli skoncentrowani, ale tak nie było - powiedział Bartosz Jurecki, trener puławskiej drużyny.
- Pierwszy kwadrans był bojaźliwy w ataku i w obronie, nie szliśmy na sto procent, tylko na 30-40. Nie przystoi nam takie coś. W obronie też nie było dobrze, bo dopuszczaliśmy rywali do łatwych sytuacji. Na szczęście się ocknęliśmy i ułożyliśmy grę w obronie. W ataku też było wówczas łatwiej - dodał szkoleniowiec po meczu z Energą Wybrzeżem Gdańsk.
Sobotni mecz był wyjątkowy dla Łukasza Rogulskiego, które całą seniorską karierę spędził w Gdańsku. - Było po nim widać, że przeżywa ten mecz, bo spędził w Gdańsku wspaniały czas i wyrósł na takiego zawodnika, jakim jest teraz. On jest ukształtowany i wie co ma zrobić w ataku. W obronie też się świetnie zaprezentował i będzie dostawał tam więcej czasu. Nie trzeba było mu nic mówić. Od początku pokazał się z dobrej strony i jest bardzo dobrym zawodnikiem - pochwalił Jurecki.
Rogulski ma szczęście, że jego trenerem jest były znakomity obrotowy. - Czasami jestem może bardziej uczulony na tę pozycję. Na pewno fajne ze strony Łukasza, czy Tomka Kasprzaka, że bardzo często pytają się co mają zrobić, by ich gra wyglądała lepiej. Nie osiadają na laurach, tylko wiedzą że mają deficyty i mogą się rozwinąć - podkreślił Jurecki.
Obecnie KS Azoty Puławy mają na swoim koncie komplet zwycięstw. Czy to oznacza, że mogą z nadziejami czekać na spotkania z najlepszymi zespołami tej ligi? - Jeszcze nie jesteśmy w tej najwyższej formie. Musimy czasami się uspokoić. Mamy za dużo przestojów czy to na początku, czy na końcu spotkania i musimy się tego pozbyć. Przeciwko płocczanom, kielczanom, czy w europejskich pucharach trzeba to wyeliminować. Pracujemy nad obroną, atakiem pozycyjnym, czy kontrą. Nie możemy teraz uwierzyć w to, że jesteśmy kompletną drużyną. Trzeba ciągle dążyć do tego, by być jeszcze lepszym - podsumował Bartosz Jurecki.
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018. Artur Szalpuk: Nie interesuje mnie, kto jest faworytem finału