Polak latem zdecydował się przyjąć pozornie egzotyczną ofertę z Islandii. Selfoss jest wicemistrzem kraju, a za wyniki odpowiadają znani w świecie piłki ręcznej Patrekur Johannesson (selekcjoner Austriaków) i były zawodnik PGE VIVE Kielce, Thorir Olafsson. W barwach nowego klubu Paweł Kiepulski po siedmiu latach zagrał w europejskich pucharach i w I rundzie kw. Pucharu EHF pomógł wyeliminować litewski Dragunas Kłajpeda.
W kolejnej fazie poprzeczka poszła mocno w górę, Selfoss czekał dwumecz z solidnym słoweńskim RK Riko Ribnica. Kiepulski i jego koledzy nie dali się faworytom, przegrali tylko 27:30 i w rewanżu na własnym parkiecie mogą pokusić się nawet o awans.
Były golkiper MMTS-u Kwidzyn odbił 10 piłek i rzucił jednego gola, trafiając do pustej bramki. - W pierwszej połowie nie miałem zbyt wiele do powiedzenia, w drugiej udało się trochę pomóc drużynie. Zaczęliśmy dobrze i szybko wyszliśmy na prowadzenie 5:1, później przydarzył się przestój i przegraliśmy fragment 2:11 - wyjaśnia Kiepulski.
Rewanż zaplanowano 13 października. - Wszystko jest w naszych rękach. Gramy u siebie, jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenie i wiedzę o przeciwniku - komentował Polak.
Na swój występ w II rundzie czeka jeszcze Tymoteusz Piątek z Banika Karwina. Rywalem mistrzów Czech będzie macedoński HC Prolet 62.
Wspomniana KPR Gwardia Opole przegrała w pierwszym meczu 22:26 z RK Gorenje Velenje.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Sampdoria wypunktowała Atalantę. Świetne zagrania Bereszyńskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]