Młody i niedoświadczony? Patryk Mauer z Gwardii Opole przełamuje stereotypy

Materiały prasowe / Mirosław Szozda / Na zdjęciu: Patryk Mauer
Materiały prasowe / Mirosław Szozda / Na zdjęciu: Patryk Mauer

Choć ma dopiero 20 lat, jest już jednym z najbardziej rozpoznawalnych szczypiornistów PGNiG Superligi i nie zamierza na tym poprzestać. Patryk Mauer z Gwardii Opole chce razem z kolegami pójść krok dalej niż w minionym sezonie i zdobyć medal.

Po świetnym, ubiegłorocznym debiucie w najwyższej klasie rozgrywkowej, w którym dwa razy został wybrany zawodnikiem miesiąca i otrzymał tytuł odkrycia sezonu, oczekiwania wobec prawoskrzydłowego jeszcze bardziej wzrosły. Presja otoczenia, przynajmniej na razie, specjalnie mu jednak nie doskwiera.

- Gdy wychodzę na boisku, zupełnie o tym nie myślę - mówi Mauer. - Nigdy nie miałem z tym żadnego problemu, ale zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy sobie z tym radzą, dlatego zachęcam ich do korzystania z pomocy psychologa sportowego. Sam miałem okazję współpracować z różnymi specjalistami przy okazji zgrupowań kadry narodowej i choć nasze spotkania dotyczyły innych rzeczy, to uważam, że jest to wartość dodana w życiu sportowca. Mnie w radzeniu sobie z podobnymi sytuacjami pomaga rodzaj samoświadomości, że można bardzo szybko wejść na szczyt i tak samo szybko z niego spaść, a że papier przyjmie wszystko, to jednego dnia mogę być w wyobrażeniu otaczających mnie ludzi wspaniałym zawodnikiem, porównywanym do występujących na tej samej pozycji uznanych graczy, a po chwili kimś zupełnie innym.

Mimo młodego wieku Mauer ma już za sobą spory bagaż doświadczeń, który uzupełniają występy w reprezentacji Polski w kategoriach juniorskich, m.in. na mistrzostwach Europy czy świata - co motywuje go do dalszej pracy?

- Myślę, że jak dla większości sportowców, tak i dla mnie największym motorem napędowym jest chęć wygrywania, udowodnienia sobie i innym, że mogę być coraz lepszym w tym, co robię. Drugim ważnym bodźcem jest na pewno moja rodzina, na której wsparcie zawsze mogę liczyć. Mimo wszystko uważam, że to porażki uczą nas najwięcej, dlatego ja z każdej staram się wyłuskać coś cennego, ucząc się na błędach. Nie rozpamiętuje ich, ale szybko wyciągam wnioski.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: MMTS postraszył PGE VIVE w pierwszej połowie. Nie zabrakło efektownych akcji

Trudno, by skrzydłowy i jego koledzy rozpamiętywali porażki, skoro stawiają przed sobą bardzo ambitne cele, na czele ze zdobyciem medalu mistrzostw Polski i awansem do fazy grupowej Pucharu EHF.

- Skoro w poprzednim sezonie stać nas było na 4. miejsce, to nie widzę przeszkód, byśmy nie mogli poprawić tego wyniku w obecnych rozgrywkach - kontynuuje Mauer. - Oczywiście, poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko i droga do celu na pewno nie będzie łatwa, co nie zmienia faktu, że jesteśmy przygotowani, by go osiągnąć. Nawet najlepszym zdarzają się słabsze chwile, więc my musimy to po prostu wykorzystać, wychodząc na każde spotkanie odważnie, z wiarą we własne umiejętności, nawet gdy jesteśmy stawiani na straconej pozycji - sport polega przecież na robieniu niespodzianek i tworzeniu emocji.

Do rozstrzygnięć w mistrzostwach Polski jeszcze daleko, ale dużo szybciej, bo już w najbliższą niedzielę, opolanie mogą sobie zapewnić awans do III rundy Pucharu EHF. Żeby to zrobić, muszą jednak odrobić straty z wyjazdowego spotkania z RK Gorenje Velenje, które przegrali 22:26.

- Nie chciałbym, by wszyscy patrzyli na nas jak na faworyta tej potyczki, bo zdecydowanie lepiej czujemy się wtedy, gdy nikt na nas nie stawia. To taki paradoks, bo uważam, że po porażce w Słowenii jesteśmy w stanie zaprezentować się lepiej, niż gdyby udało nam się tam wygrać. W każdym razie mamy jeszcze rezerwy, ale żeby je uwolnić, musimy być maksymalnie skoncentrowani i zaangażowani w naszą grę. Słoweńcom będzie dużo trudniej niż przed własną publicznością, choćby z tego względu, że czeka ich długa podróż, a to może dać się we znaki, bo sami coś o tym wiemy. Ponadto myślę, że do awansu do kolejnej fazy przyda się też trochę boiskowego szczęścia - kończy Mauer.

Rewanżowy mecz z RK Gorenje Velenje zaplanowano na 14 października o godz. 19.

Komentarze (1)
avatar
nalesnix
13.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dopóki w Polsce dalej będzie krzewiony mit doświadczenia, polski handball nigdy nie posunie się do przodu