Liga Mistrzów: Kamil Syprzak wypadł ze składu Barcelony. Mieszkow nie dał rady potędze

Getty Images / ALEX GRIMM / Na zdjęciu: Kamil Syprzak, obrotowy Barcelony (z piłką)
Getty Images / ALEX GRIMM / Na zdjęciu: Kamil Syprzak, obrotowy Barcelony (z piłką)

40 minut równorzędnej walki i jeden bardzo kosztowny przestój. FC Barcelona wykorzystała błędy Mieszkowa Brześć i wygrała w 5. kolejce Ligi Mistrzów 29:21. Kamil Syprzak nie załapał się nawet do kadry meczowej.

Po raz trzeci w tym sezonie Polaka zabrakło w składzie Barcelony na mecz Ligi Mistrzów. To niepokojące wieści, bo reprezentacyjnemu obrotowemu po sezonie 2018/19 wygasa kontrakt. O ile dostaje szanse w słabej lidze hiszpańskiej, to w Europie Xavier Pascual stawia na Ludovika Fabregasa i Cedrika Sorhaindo. Akurat konkurenci Polaka nie odgrywali pierwszoplanowych ról, wykonywali więcej mrówczej pracy w obronie i przy wypracowywaniu pozycji.

Manolo Cadenas przekazał dużo wiedzy na temat Barcelony i gracze Mieszkowa napsuli faworytom krwi. Dobrze funkcjonowała obrona, w bramce czekał dobrze dysponowany Ivan Pesić i gdyby nie mnóstwo własnych błędów, to mistrzowie Białorusi mogli prowadzić do przerwy. A tak podarowali Casperowi Mortensena trzy łatwe gole z kontr.

Tylko jednemu z rozgrywających Dumy Katalonii zupełnie nie przeszkadzała obrona rywali. Dika Mem nawet nie wchodził w zwarcia, wychodził w górę i nie dawał szans Pesiciowi. Reszta jego kompanów niemiłosiernie męczyła się w ataku, Timothey N'guessan bił swoje rekordy nieskuteczności.

Mieszkow miał jednak bardziej kosztowny przestój. Między 40. a 45. minutą gospodarze całkowicie się pogubili, Mortensen i Aleix Gomez powiększyli różnicę do pięciu goli (19:24) i sytuacja zrobiła się niewesoła. Cadenas wychodził z siebie na czasie, ale na parkiecie nadal panował chaos. Poza Sandro Obranoviciem i Darko Djukiciem, miejscowi nie byli już tak groźni. Swoją drogą, ten drugi, odstrzelony latem przez PGE VIVE, świetnie odnalazł się po białoruskiej stronie.

Przy wysokim prowadzeniu tempo drastycznie spadło. Zamiast efektownego finiszu Mieszkowa, kibice zobaczyli prawie 10 minut końcowego odliczania - mistrzom Hiszpanii nic nie mogło odebrać sukcesu.

Liga Mistrzów, grupa A (5. kolejka):

Mieszkow Brześć - FC Barcelona Lassa 21:29 (14:15)
Najwięcej bramek: dla Mieszkowa - Darko Djukić, Sandro Obranović - po 5; dla Barcelony - Dika Mem, Casper Mortensen, Aleix Gomez - po 5

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barca Lassa 14 12 0 2 486:391 24
2 Telekom Veszprem 14 10 0 4 410:382 20
3 Vardar Skopje 14 9 1 4 406:390 19
4 PGE VIVE Kielce 14 7 0 7 439:430 14
5 Rhein-Neckar Loewen 14 7 0 7 418:410 14
6 Mieszkow Brześć 14 4 1 9 379:419 9
7 Montpellier HB 14 3 1 10 377:414 7
8 IFK Kristianstad 14 2 1 11 396:475 5

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: MMTS postraszył PGE VIVE w pierwszej połowie. Nie zabrakło efektownych akcji [WIDEO]

Komentarze (4)
avatar
EQ Iskra
14.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Syprzak jest i zawsze był za słaby na Barcelonę. Obstawiam tryumfalny powrót do Płocka, ewentualnie może gdzieś w dolnych stronach tabeli Bundesligi znajdzie pracodawcę. 
avatar
unabomber
14.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A niedawno napisaliście, że Syprzak miał uraz a w międzyczasie grał w lidze. Nie ma co się dziwić trenerowi, Fabregas gra atak-obrona 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
13.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bardzo dobry rezultat dla Vive. Brawo Barcelona. Mieszkow nie gra żle to samo było z Veszprem jednak brakuje im sił w końcówkach.