Bezpośrednie pojedynki dwóch najlepszych zespołów w PGNiG Superlidze Kobiet nie przestały elektryzować. W niedzielę tradycja została podtrzymana. Rywalizacja mistrzyń i wicemistrzyń kraju znów dostarczyła spodziewanych emocji, choć końcowy wynik starcia tego nie oddaje.
- Przede wszystkim gratuluję Metraco Zagłębiu Lubin zwycięstwa i trzech punktów. Mecz był zacięty i przez te 50 minut emocji nie brakowało. Później rywalki odskoczyły, my się śpieszyliśmy i stąd tak duża różnica. To pierwszy bezpośredni pojedynek, zostały jeszcze trzy rundy i przynajmniej trzy spotkania. Po przebudowie nie wyglądamy jeszcze tak jak powinniśmy - powiedział na konferencji prasowej trener lubelskiego klubu, Robert Lis.
- Mecz okrzyknięty szlagierem, emocjonujący i ciekawy dla publiczności, a dla nas na ławce trenerów bardzo nerwowy - przyznała Bożena Karkut. - Zadecydowało kilka akcji pod koniec spotkania, wtedy gdy obroniliśmy się i rzucaliśmy bramki, grając w osłabieniu. Gdy w końcówce powiększyliśmy przewagę do czterech bramek, mogliśmy się już cieszyć w duchu ze zwycięstwa - dodała szkoleniowiec Miedziowych.
Co zadecydowało o wygranej Metraco Zagłębia Lubin? - Myślę, że bardzo dobrze pobroniły bramkarki, dobrą zmianę Monice Maliczkiewicz dała Monika Wąż. W pełni zasłużenie MVP meczu została Patricia, bo w tych trudnych momentach brała na siebie ciężar gry. Jak zwykle swój reprezentacyjny poziom pokazała Kinga Grzyb i ten pierwszy mecz Pauliny Piechnik po przerwie naprawdę bardzo udany - stwierdziła trenerka.
Następnym przeciwnikiem lubinianek będzie celująca w podium Energa AZS Koszalin, z którą wicemistrzynie zmierzą się już w tę środę. MKS Perła Lublin o punkty do ligowej stawki zagra zaś z niżej notowanym zespołem z Jeleniej Góry, a 10 listopada rozpocznie walkę w Pucharze EHF. Zdobywczynie potrójnej korony o awans do następnego etapu europejskich pucharów rywalizować będą z francuskim ESBF Besancon.
ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"