Gasperowi Margucowi groził koniec kariery. Słoweniec wrócił na parkiet

Getty Images / Martin Ros / Na zdjęciu: Gasper Marguc
Getty Images / Martin Ros / Na zdjęciu: Gasper Marguc

Gasper Marguc, jeden z najlepszych prawoskrzydłowych świata, po długiej nieobecności wrócił do gry. Zawodnik Telekomu Veszprem obawiał się, że przewlekła kontuzja kręgosłupa zakończy jego karierę.

W czerwcu 2018 roku Słoweniec zaczął uskarżać się na bóle w odcinku lędźwiowym. Pomimo dolegliwości, zacisnął zęby i zagrał w spotkaniach el. MŚ 2019 z Węgrami. Okazało się, że dużo ryzykował. Po badaniach lekarze kategorycznie zakazali treningów przez co najmniej trzy miesiące.

- Byłem naprawdę przestraszony. Bałem się, że w wieku 28 lat będę miał zakaz jakiejkolwiek aktywności, nawet biegania, nie mówiąc o piłce ręcznej. Na szczęście odetchnąłem i mogłem być spokojny o moją karierę - wspomina Gasper Marguc w rozmowie z "Nemzeti Sport".

Obyło się bez poważnego zabiegu, ale Słoweniec rozpoczął mozolną rehabilitację. Musiał wzmocnić mięśnie przykręgosłupowe, wiele godzin pracował z fizjoterapeutami. Do zajęć z drużyną wrócił trzy tygodnie temu, ale wciąż musi dbać o swój kręgosłup. Zalecono mu tygodniowo co najmniej dwie sesje z fizjoterapeutą oraz kontynuację terapii nawet po zakończeniu kariery.

Po powrocie Marguc rzucił dwie bramki w ligowym meczu z Mezokovesdi. Telekom Veszprem męczył się z przedostatnią drużyną tabeli (29:22), co tylko potwierdziło, że kryzys węgierskiej potęgi nadal trwa i nie uleczył jej jeszcze nowy trener David Davis.

28-letni prawoskrzydłowy jest związany kontraktem do 2020 roku. W Veszprem występuje od 2014 roku, zdobył z klubem trzy mistrzostwa kraju, w 2016 roku grał w przegranym po karnych finale Lidze Mistrzów z PGE VIVE Kielce.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Ważny mecz dla Gwardii. Chrobry nieznacznie gorszy

Komentarze (0)