Gdańszczanie byli bardzo blisko wielkiego sukcesu, jakim byłoby zdobycie brązowego medalu Mistrzostw Polski piłkarzy ręcznych. Zabrakło kilku minut, gdyż zawodnicy AZS AWFiS Gdańsk prowadzili przez praktycznie całą drugą połowę, w pewnym momencie nawet różnicą czterech bramek. - Jak było 10 minut do końca to myśleliśmy, że jak dowieziemy to zwycięstwo. W takich meczach nie można być jednak niczego pewnym i dzięki szybkim kontrom w pięć minut można nadrobić 3-4 bramki, gdyż piłka ręczna jest szybka. Ciężko się z tym pogodzić - powiedział po spotkaniu smutny Łukasz Masiak.
Gdańszczanie pod koniec popełnili bardzo dużo błędów. Na przykład przy prowadzeniu 3-4 bramkami grali bardzo szybko, nie układali konsekwentnie ataków i w konsekwencji roztrwonili przewagę. - To był w naszym wykonaniu pierwszy mecz o medal - przypomina Masiak. - Przegraliśmy ten mecz przez brak doświadczenia. Gdy się prowadzi 3-4 bramkami, to trzeba szanować piłkę i wykorzystywać sytuacje, które się ma. Jeżeli oddaje się szybkie i niecelne rzuty, to rywale dostają wiatr w żagle i w ostatnich sekundach jest nerwówka - opisał sytuację z drugiej połowy zawodnik z Gdańska.
Co dalej z gdańskim klubem? - Skład troszkę się zmieni, jednak trzon zespołu pozostanie. W kolejnych latach Gdańsk ma szanse zdobyć medal - mówi z optymizmem Masiak, który jednak nie będzie uczestniczył w ewentualnych sukcesach gdańskiego klubu w następnych latach. - Ja zmieniam klub, odchodzę do Olsztyna. Szukam nowych wyzwań i uważam, że dobrze mi to zrobi - zdradził grający na pozycji rozgrywającego zawodnik, który do nowego klubu przychodzi wraz z bramkarzem Sebastianem Sokołowskim i skrzydłowym Pawłem Ćwiklińskim.
Kibicom z Gdańska pozostaje niedosyt. Mimo wszystko trzeba jednak przyznać, że czwarte miejsce jest i tak ogromnym sukcesem mającego bardzo niski budżet klubu. - Jak weszliśmy do czwórki, to był to olbrzymi sukces. Teraz porażka tak boli, że nie wiem czy można nazwać radością zdobycie czwartego miejsca. Może za dwa tygodnie będziemy się cieszyć z tego, że weszliśmy do czwórki i walczymy o medale? Na razie pozostaje niedosyt - zakończył szczypiornista z Gdańska.