Władisław Kulesz doczekał się debiutu w VIVE. Optymalna forma w przyszłym roku

Materiały prasowe / PGE Vive Kielce / Anna Benicewicz-Miazga / Na zdjęciu: Władisław Kulesz i Tomasz Mochocki
Materiały prasowe / PGE Vive Kielce / Anna Benicewicz-Miazga / Na zdjęciu: Władisław Kulesz i Tomasz Mochocki

Władisław Kulesz, ostatni z letnich nabytków PGE VIVE Kielce, w końcu zadebiutował w oficjalnym meczu. Białorusin doszedł do sprawności i zagrał w PGNiG Superlidze ze Stalą Mielec (35:28).

- Jestem bardzo zadowolony, że po tak długiej przerwie mógł zagrać niemal cały mecz w obronie. Oczywiście, robił dużo błędów, ale cieszę się z jego występu, bo tylko w meczach może się poprawiać. Myślę, że tego Kulesza, którego naprawdę chcemy widzieć, zobaczymy dopiero w marcu czy w kwietniu - podsumował trener Tałant Dujszebajew.

Władisław Kulesz ma w najbliższych miesiącach zostać jedną z armat PGE VIVE Kielce. Rosły Białorusin (206 cm) zajął w zespole miejsce Karola Bieleckiego, ale do tej pory nie mógł pokazać swojego olbrzymiego potencjału w ataku, znanego chociażby ze spotkań reprezentacji. Najpierw z powodu problemów wizowych opóźnił się jego przyjazd do Polski, musiał nadrabiać zaległości, a w międzyczasie pojawiły się problemy z barkiem i Kulesz występował w sparingach wyłącznie w obronie.

Tuż przed startem sezonu Białorusin zwichnął głowę kości strzałkowej, musiał "pójść pod nóż", co oznaczało przynajmniej dwa miesiące rehabilitacji. Na początku listopada wrócił do zajęć i Dujszebajew postanowił stopniowo wprowadzać go do gry. Ze Stalą Mielec zaczął wyłącznie od obecności w defensywie.

- Popełniłem wiele błędów, ale to mój pierwszy mecz. Pojawiła się mała trema, ale po pięciu minutach wszystko już było okej. Mam drobne problemy z barkiem, myślę, że za dwa, trzy tygodnie będę już w lepszej formie i zagram też w ataku. Cieszę się, że nic mnie nie boli, z nogą wszystko w porządku - skomentował Kulesz.

Jego powrót do optymalnej formy jest szczególnie istotny po werdykcie w sprawie Michała Jureckiego. Były reprezentant Polski w 2018 roku nie wyjdzie na parkiet z powodu kontuzji pachwiny.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 96. Dariusz Michalczewski: Artur Szpilka nie stanie już do walki o pas MŚ. Jego kariera jest zakończona

Komentarze (7)
CKmania
14.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
sraka ważne że będzie w optymalnej formie w maju, wiesz co to dla was oznacza:-))))))) 
avatar
Maxi-102
14.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
W marcu, kwietniu to długo przyjdzie czekać kibicom w Kielcach....:)