ME 2018. Klucz do pokonania Szwedek? "Mocna obrona i spokój w głowie"

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Polka Monika Kobylińska (z lewej) i Kristina Jorgensen (z prawej) z Danii
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Polka Monika Kobylińska (z lewej) i Kristina Jorgensen (z prawej) z Danii

- Każda z nas potrzebowała kilku godzin dla siebie, by przetrawić to niepowodzenie, ale wiemy, że jeszcze nic straconego - przyznała Monika Kobylińska. Polskie szczypiornistki poniosły dwie porażki i zagrają we wtorek o być albo nie być w ME 2018.

Polki po raz kolejny przekonały się, że trudniejszej imprezy w kalendarzu piłki ręcznej niż turniej o mistrzostwo Starego Kontynentu po prostu nie ma. Mecze towarzyskie przed startem ME 2018, zwłaszcza te w Golden League, mogły napawać optymizmem, jednak we Francji już tak kolorowo niestety nie jest.

Drużyna Leszka Krowickiego na inaugurację przegrała z Serbią, a w niedzielę musiała uznać wyższość Dunek i znalazła się w arcytrudnym położeniu. - Każda z nas potrzebowała kilku godzin dla siebie, by przetrawić to niepowodzenie. Niektóre indywidualnie, inne wspólnie w pokoju, ale każda z nas wie, że jeszcze nic straconego. Dziś staramy się zatem nie myśleć o przeszłości i patrzeć tylko przed siebie - przyznała w wywiadzie dla ZPRP, Monika Kobylińska.

We wtorek nasze szczypiornistki zagrają o być albo nie być ze Szwecją. Aby nie oglądać się na wynik starcia Serbia - Dania, ekipa Biało-Czerwonych musi zwyciężyć z zespołem Henrika Signella co najmniej różnicą czterech bramek. - To pierwsza rzecz, którą sprawdzałyśmy w niedzielę wieczorem, bo każda z nas chciała wiedzieć, jaka jest stawka spotkania po minimalnej wygranej Szwedek z Serbią - powiedziała rozgrywająca TuS Metzingen.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Miazga w hicie! Azoty nie zdobyły Orlen Areny

- Wiemy, jakiego wyniku potrzebujemy, jesteśmy drużyną walcząca i nie odpuścimy tego meczu. Wysoka wygrana ze Szwecją to nie jest rezultat nie do osiągnięcia, dlatego musimy się spiąć i pokazać, że potrafimy grać lepszy handball - dodała zawodniczka.

Co będzie kluczem do pokonania drużyny Trzech Koron? - Zniwelowanie atutów rywala, mniejsza liczba błędów własnych, mocna obrona, ale na początku po prostu spokój w głowie, by te dwa nieudane mecze zostawić daleko w tyle - odpowiedziała Monika Kobylińska.

- Życzę sobie, aby ten trzeci mecz zakończył się dla naszej kadry pomyślnie. Zdaję sobie sprawę, że spotyka nas krytyka za dwa pierwsze spotkania w Nantes. Przestałam czytać komentarze dobrych kilka lat temu, ale wiem, że nie wszyscy patrzą optymistycznie na nasz zespół. Mogę tylko apelować o większe wsparcie i zapewnić, że będziemy walczyć do ostatniej sekundy meczu - zakończyła szczypiornistka.

Spotkanie Szwecja - Polska zaplanowano na godzinę 18:00.

Źródło artykułu: