PGNiG Superliga Kobiet: Filończuk i Jurczyk show. Korona Handball poległa w Jeleniej Górze

Materiały prasowe / Korona Handball / Paweł Jańczyk / Na zdjęciu: Sabina Kobzar (przy piłce) i Natalia Filończuk z KPR Jelenia Góra
Materiały prasowe / Korona Handball / Paweł Jańczyk / Na zdjęciu: Sabina Kobzar (przy piłce) i Natalia Filończuk z KPR Jelenia Góra

Piłkarki ręczne KPR Jelenia Góra wykorzystały atut własnego boiska i pokonały wyżej notowaną Koronę Handball Kielce (31:28). Świetne zawody rozegrały w sobotę Natalia Filończuk i Małgorzata Jurczyk.

Zawodniczki ze stolicy Karkonoszy w pierwszym meczu rundy rewanżowej wyszaleć się nie mogły, bo w Jeleniej Górze zjawiły się celujące w złoto lubinianki, ale w sobotę spotkały się już z zespołem, z którym mogły nawiązać walkę i odbiły sobie wcześniejsze niepowodzenie.

Korona Handball Kielce w pierwszej połowie w ofensywie w zasadzie nie istniała. Honorata Syncerz dostała "plastra", bramkę jeleniogórzanek murowała urodzona w 2001 roku Natalia Filończuk, a jej koleżanki z boiska krok po kroku powiększały prowadzenie. Nie minął jeszcze kwadrans, a Paweł Tetelewski, widząc nieporadność podopiecznych, był zmuszony poprosić o przerwę na żądanie.

Nie przyniosła ona oczekiwanych efektów, ponieważ warunki wciąż dyktowały gospodynie. Kielczanki nie trafiały z czystych pozycji, wyrzucały piłkę na aut, a w obronie nie nadrabiały kiepskiej dyspozycji w ataku pozycyjnym. W odróżnieniu od gości, gra jeleniogórzanek mogła się podobać. Na prawej flance szalała Małgorzata Jurczyk, na środku defensywy rządziła Oktawia Bielecka, a Sabina Kobzar mądrze kierowała zespołem.

Gdy w 21. minucie kontratak wykorzystała wspomniana Oktawia Bielecka, przewaga szczypiornistek Michała Pastuszko wzrosła już do dziesięciu trafień. Korona Handball Kielce nie zamierzała jednak dopuścić do blamażu i po zmianie stron rzuciła się w szaleńczą pogoń za wynikiem. Dużo jakości wniosła Magda Więckowska, lepiej funkcjonowała bramka, a na skrzydłach bardzo dobrze radziły sobie powracająca po kontuzji Olesia Parandi i Magdalena Kędzior.

W 40. minucie przewaga gospodyń stopniała do trzech bramek i zrobiło się gorąco, ale później lepszy fragment zaliczył KPR (29:20 w 53'). Ekipa z województwa świętokrzyskiego przebudziła się po raz kolejny i do siatki rywalek trafiła aż sześć razy z rzędu, lecz na tym koniec. Jeleniogórzanki po celnym rzucie Aleksandry Oreszczuk mogły już w duchu świętować ważne zwycięstwo. Drużyna z Dolnego Śląska w ligowej stawce nie awansowała, ale zniwelowała straty do siódmej Korony Handball.

KPR Jelenia Góra - Korona Handball Kielce 31:28 (18:9)

KPR: Filończuk, Szczurek - Bielecka 4, Oreszczuk 3, Tomczyk 3, Jurczyk 8, Kobzar 8 (4/4), Załoga 3, Jasińska 1, A. Skowrońska, Żukowska, Kanicka.
Karne: 4/4
Kary: 10 min.

Korona Handball: Orowicz, Nazimek - Zimnicka, D. Więckowska 3, M. Więckowska 3, Gliwińska 4, M. Skowrońska 2 (1/1), Syncerz 3 (1/2), Charzyńska 1, Piwowarczyk, Homonicka, Parandi 5, Kędzior 7 (3/3).
Karne: 5/6
Kary: 6 min.

Czerwona kartka: Paulina Piwowarczyk w 60. minucie (za faul)

Sędziowie: Michał Fabryczny i Jakub Rawicki

ZOBACZ WIDEO Zgrupowanie Legii bez Arkadiusza Malarza. "Można było rozstać się w inny sposób"

Komentarze (0)