MŚ 2019: można szykować walizki. Węgrzy pogrążyli reprezentację Kataru. Spacerek Islandczyków

PAP/EPA / SRDJAN SUKI / Na zdjęciu: Laszlo Nagy (z lewej) i Youssef Ali
PAP/EPA / SRDJAN SUKI / Na zdjęciu: Laszlo Nagy (z lewej) i Youssef Ali

Reprezentacja Węgier wygrała z Katarem 32:26 w arcyważnym meczu grupy D mistrzostw świata. Drużyna szejków decydujący o awansie mecz rozegra z Argentyną. Islandczycy nie mieli za to litości dla Bahrajnu i rozgromili rywala 36:18.

Początek spotkania pomiędzy reprezentacjami Węgier i Kataru, należał zdecydowanie do tych pierwszych. Madziarzy szybko objęli kilkubramkowe prowadzenie. Co ważne, potrafili cierpliwą grą w ataku pozycyjnym rozpracować defensywę przeciwników. Czasem kończyli akcje na skrzydle, czasem rzutem z dystansu bądź po indywidualnych akcjach rozgrywających. Nawet częsta gra w osłabieniu nie stanowiła tutaj problemu. Bramkarz Kataru, neutralizowany Bośniak, Danijel Sarić niewiele miał do powiedzenia.

Katarczycy, którzy kwadrans przed końcem przegrywali zaledwie różnicą czterech bramek, nie zamierzali odpuszczać. Popełniali jednak zbyt dużo błędów, zarówno w defensywie jak i własnym ataku, by myśleć o odrobieniu wydawałoby się nieznacznej straty. Kiedy w 55. minucie nasi bratankowie prowadzili 30:23 stało się pewne, że komplet punktów powędruje na ich konto. Podopieczni Valero Rivery mogą zaś powoli żegnać się z mistrzowską imprezą. Jest niemal pewne, że ich los rozstrzygnie się w ostatnim meczu, przeciwko Argentynie.

MŚ 2019, grupa D:

Węgry - Katar 32:26 (16:11)

Najwięcej bramek dla Węgier: Mate Lekai 5, Richard Bodo i Bendeguz Boka - po 4; dla Kataru: Frankis Marzo i Wajdi Sinen - po 5, Rafael Capote i Youssef Ali - po 4.

***

Przez kilkanaście minut meczu grupy B pomiędzy Islandią a Bahrajnem drużyna z Europy miała stuprocentową skuteczność ataku (8/8). Przeciwnicy byli mniej precyzyjni i już na starcie mieli kilka bramek do odrobienia. Kilka minut przed przerwą przewaga drużyny z wyspy gejzerów urosła do pięciu trafień. Co warto zauważyć do przerwy bramkarz drużyny z Azji zanotował jedną tylko udaną interwencję. Golkiper reprezentacji IslandiiBjorgvin Pall Gustavsson miał za to dokładnie czterdziestoprocentową skuteczność.

W 40. minucie Islandczycy zwiększyli prowadzenie do dwunastu bramek. Większość z nich padała wtedy po szybkich kontrach, wynikających z licznych błędów graczy z Bahrajnu. Zwycięzca spotkania był już znany. Kwestią pozostały rozmiary, co może mieć znaczenie w ostatecznym rozrachunku na koniec zmagań grupowych. Gustavsson między słupkami zupełnie odbierał Azjatom ochotę do gry. Został zresztą wybrany MVP spotkania.

Niestety zawodnicy z Bahrajnu swoją frustrację kilka razy wyładowywali w niesportowych faulach. Czerwoną kartką za atak na twarz będącego w powietrzu rywala otrzymał Mohamed Abdulredha. Przewaga Islandii rosła w błyskawicznym tempie i po 60. minutach zatrzymała się na różnicy osiemnastu bramek.

grupa B:

Islandia - Bahrajn 36:18 (16:10)

Najwięcej bramek dla Islandii: Arnor Thror Gunnarsson 8, Olafur Andres Gudmundsson 5; dla Bahrajnu: Mohamed Merza 5, Ali Merza i Ahmed Jalal - po 3.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Praca Orlen Team daje efekty. "Realizują projekt blisko 20 lat. To godne podziwu"

Komentarze (1)
avatar
Mudd
14.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wyłączając dzisiejsze, mało miarodajne spotkanie, myślę że Islandczycy zapewniliby nam z wdzięczności 10-letni zapas śledzi gdyby tylko mogli użyczyć któregoś z naszych bramkarzy (Malchera, Kor Czytaj całość