MŚ 2019: skandynawska bitwa o złoto. Będzie nowy mistrz

PAP/EPA / FOCKE STRANGMANN / Na zdjęciu: Mikkel Hansen (Dania)
PAP/EPA / FOCKE STRANGMANN / Na zdjęciu: Mikkel Hansen (Dania)

Jedno jest pewne przed finałem mistrzostw świata 2019. Na liście triumfatorów pojawi się nowy zwycięzca. Rozpędzeni współgospodarze, Duńczycy, z fenomenalnym Mikkelem Hansenem, zagrają o złoto z wyrachowanymi i zdyscyplinowanymi Norwegami.

Duńscy kibice nie wyobrażają sobie innego scenariusza jak zwycięstwo i zbiorowa euforia. Współgospodarze byli dotychczas jak walec. To, że z miażdżącą przewagą pokonywali Tunezyjczyków czy Chilijczyków, na nikim nie zrobiło wrażenia. Powszechny podziw budziła za to łatwość, z jaką odprawili Szwedów, Norwegów i przede wszystkim Francuzów w półfinale. Ani razu nie zostali przyparci do muru, najmniejsza różnica wynosiła trzy bramki. Jako jedyni nie przegrali spotkania podczas turnieju.

Złoto MŚ to ostatni brakujący tytuł do kolekcji. Mistrzowie olimpijscy z Rio, a wcześniej dwukrotnie mistrzowie Europy, do finału podejdą po raz czwarty. Dwa występy są całkiem świeżym wspomnieniem, wielu aktualnych kadrowiczów brało udział w bitwach o złoto w 2011 i 2013 roku. Ta pierwsza, wyniszczająca, kipiąca emocjami, zakończyła się niepowodzeniem, po dogrywce wygrali Francuzi 37:35. Na pocieszenie Mikkel Hansen znalazł się w siódemce turnieju. Kolejny finał najchętniej wymazaliby z pamięci, bo Hiszpanie nie zostawili cienia wątpliwości i rozbili ich 35:19. MŚ 2013 są zresztą przestrogą dla nadmiernych optymistów. Po drodze Duńczycy kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa, boleśnie wyłożyli się na ostatniej przeszkodzie.

Trudno jednak stonować nastroje po półfinale, gdy współgospodarze rozbili Francuzów 38:30, ani na moment nie pozwolili dojść im do głosu. Znakomitą skuteczność z całego turnieju utrzymał Rasmus Lauge Schmidt, świetną zmianę dał Morten Olsen, Anders Zachariassen rozbijał francuską obronę. No i przede wszystkim Mikkel Hansen, maszynista duńskiego pociągu po złoto pogrążył obrońców tytułu. Wychodziło mu wszystko, rzucił 12 gole, dołożył sześć asyst. Jakkolwiek zakończy się finał, to i tak Hansen będzie głównym kandydatem do tytułu MVP turnieju.

ZOBACZ WIDEO Chorągiewka przerwała mecz! Niecodzienna sytuacja w spotkaniu Manchesteru City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W porównaniu do Duńczyków, Norwegowie po cichu dostali się do finału. Najlepsze zachowali na półfinał z Niemcami. Trener Christian Berge znalazł sposób na agresywnych obrońców, Sander Sagosen i Bjarte Myrhol doprowadzili Niemców do wściekłości. Nie radzili sobie z obrotowym i lądowali na ławce z karami. Po meczu skarżyli się, że czescy sędziowie pochopnie odsyłali ich na przymusowy odpoczynek, ale prawda jest taka, że do pracy arbitrów nie można mieć wielkich zastrzeżeń.

Sagosen, Myrhol i zjawiskowy, 21-letni Magnus Abelvik Roed uciszyli wypełnioną po brzegi halę w Hamburgu. Ten ostatni przypłacił występ urazem, jednak sztab medyczny zapewnia, że leworęczny rozgrywający prawdopodobnie będzie gotowy na finał.

Norwegowie przeżywają swój najlepszy okres w historii, po raz drugi z rzędu zagrają w finale, dwa lata temu nie dali rady Francuzom. Dla 37-letniego Myrhola to zapewne ostatnia szansa na złoto, chociaż w jego przypadku wszystko możliwe. Obrotowy stał się wręcz kultowy, od prawie 15 lat jest w europejskim topie, a przecież kilka lat temu zdiagnozowano u niego nowotwór jądra. Po chemioterapii miał pauzować pół roku, wrócił po trzech miesiącach. Jest jak wino, im starszy tym lepszy. W kadrze niezastąpiony.

Trener Berge miał o czym myśleć przed finałem, bo w fazie grupowej Duńczycy przez 45 minut demolowali jego reprezentację. Dopiero w końcówce Norwegowie wykorzystali moment rozluźnienia i zmniejszyli rozmiary porażki (26:30). Kluczem do bardziej wyrównanej rywalizacji będzie obrona, Christian O'Sullivan i Magnus Gullerud wzorcowo spacyfikowali niemieckich rozgrywających. - Musimy naciskać Hansena i Lauge, zmuszać do rzutów z gorszych pozycji. Widzieliśmy, że mieli słabsze dni podczas MŚ - mówi Gullerud w rozmowie z NRK.

Zanim dojdzie do batalii o złoto, w meczu pocieszenia wystąpią dwie rozczarowane reprezentacje. Niemców w półfinale oglądało ponad 12 milionów rodaków, marzących o powtórce złota z 2007 roku. Francuzi też przyciągnęli sporą widownię przed telewizory, ale całkowicie zawiedli i chcą zmazać plamę. Brak medalu byłby klęską dla Trójkolorowych.

Finał:

Dania - Norwegia / godz. 17.30

O 3. miejsce: 

Niemcy - Francja / godz. 14.30

Komentarze (0)