PGNiG Superliga Kobiet: siła mistrza z Lublina. Energa AZS rozbita we własnej hali

Newspix / Wojciech Szubartowski / Na zdjęciu: Marta Gęga
Newspix / Wojciech Szubartowski / Na zdjęciu: Marta Gęga

Bardzo jednostronny pojedynek obejrzeli kibice w Koszalinie. Energa AZS nie potrafiła powstrzymać ataków MKS-u Perły Lublin. Akademiczki przegrały w 16. kolejce PGNiG Superligi Kobiet 16:30 i straciły pozycję wicelidera.

Tak jednostronnego pojedynku, jak ten zakończony w Koszalinie, kibice żeńskiego handballa pomiędzy Energą AZS-em a MKS-em Perłą jeszcze nie widzieli. Tym bardziej nie należało się tego spodziewać, patrząc na skład, jakim dysponował w spotkaniu trener Robert Lis  Miał jedynie 8 zawodniczek w polu i trzy bramkarki.

Energetyczne już na wstępie miały ogromne problemy, ale w sumie same sobie je tworzyły. Głupie straty piłek, zablokowane rzuty, niewyobrażalna wręcz liczba błędów przy podaniach. Po dziewięciu minutach o rozmowę z zespołem poprosiła Anita Unijat. Pani trener nie mogła się jednak spodziewać, że będzie jeszcze gorzej. Drużyna nie radziła sobie w liczebnym osłabieniu, ale i mając jedną więcej, trudno było im tworzyć dobre okazje do rzutu. Kibice w hali po prostu przecierali oczy ze zdumienia, bo tak grających koszalinianek jeszcze nie widzieli.

Już w pierwszej połowie Adrianna Nowicka musiała bardzo uważać, bo każda kolejna interwencja na atakującej lubliniance mogła wykluczyć ją całkowicie z gry. Tymczasem Marta Gęga wespół z Małgorzatą Stasiak rozrzucały się na dobre. A szczególnie ta pierwsza. Właściwie można było mieć pewność, że piłka wyrzucana z rąk lewej rozgrywającej oznaczała konieczność wyjęcia przez Izabelę Prudzienicę lub Aleksandrę Sach piłki z siatki. Po 30 minutach tablica świetlna wskazała stan 7:14.

ZOBACZ WIDEO Bańka zapowiada zmiany w WADA. "Wielu sportowców straciło zaufanie do tego systemu"
[color=#444950]

[/color]
Narada w szatni i szybka analiza gry lubelskiego potentata nic nie dała. MKS Perła może i dysponował okrojonym składem, ale argumentów miała aż nadto. Trener Lis nawet przez moment nie musiał wątpić w końcowe rozstrzygnięcie. Tym bardziej, że miejscowe po zmianie stron swoje pierwsze trafienie zyskały dopiero w 36. minucie zawodów. Ich strata sięgnęła wówczas 10 "oczek". Doświadczone w bojach przyjezdne takiej okazji nie wypuściły z rąk. Niemal przez cały czas na pojedyncze zaczepki akademiczek, odpowiadały przynajmniej dwoma nokautującymi ciosami.

Ostatecznie, MKS Perła wywiózł z Koszalina zasłużone zwycięstwo, a dzięki niemu przeskoczył Energę AZS w ligowej tabeli. Cieszyć mogą się Miedziowe, bo dzięki takiemu wynikowi Metraco Zagłębie Lubin ma obecnie 4 punkty więcej od obu tych drużyn i z umiarkowanym spokojem może oczekiwać na następne spotkanie, w którym podejmą UKS PCM Kościerzynę. Koszalinianki zaś czekają kolejne trudne zawody. W Kobierzycach o sukces nie będzie im wcale łatwo.

PGNiG Superliga Kobiet, 16. kolejka:

Energa AZS Koszalin - MKS Perła Lublin 16:30 (7:14)

Energa AZS: Sach, Prudzienica - Han, Urbaniak 5 (1/2), Mazurek 2 (1/2), Budnicka, Kaczanowska, Michałów 2, Wołownyk 2, Smbatian 4 (1/1), Striukowa, Rycharska, Nowicka 1, Borysławska, Tomczyk.
Karne: 3/5.
Kary: 8 min. (Nowicka - 4 min., Urbaniak, Budnicka - 2 min.).

MKS Perła: Gawlik, Besen - Szarawaga 3, Moldrup 3, Kowalska 2, Gęga 8 (2/2), Królikowska 5, Stasiak 6 (1/1), Niesciaruk 2 (1/1), Nocuń 1.
Karne: 4/4.
Kary: 10 min. (Szarawaga - 4 min., Moldrup, Gęga, Stasiak - 2 min.).

Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Widzów: 1800.

Źródło artykułu: