Druga z rzędu faza grupowa Azotów Puławy w Pucharze EHF za pasem. "Chcemy urwać punkty najlepszym"

Facebook / Azoty Puławy / Na zdjęciu: Paweł Podsiadło (Azoty) w meczu Pucharu EHF
Facebook / Azoty Puławy / Na zdjęciu: Paweł Podsiadło (Azoty) w meczu Pucharu EHF

Azoty Puławy rozpoczną wkrótce drugą już przygodę z fazą grupową Pucharu EHF. Tym razem w silniejszej grupie, ale z większym doświadczeniem, którego nie przecenia Paweł Podsiadło. - To żadna nowość, wiadomo "z czym to się je" - powiedział.

W sezonie 2018/2019 los zetkną Azoty ponownie z Fraikin BM Granollers (Hiszpania), ale zamiast i tak silnego Chambery Savoie HB jest niemiecka potęga, THW Kiel. Autsajdera ze Szwajcarii - Wacker Thun zastąpił z kolei mocny duński GOG Svendborg. - Grupa jest dużo mocniejsza niż ta przed rokiem. W ogóle w tym sezonie Puchar EHF ma silniejszą obsadę - stwierdził Podsiadło. Dla nas będzie to wielka przygoda móc zmierzyć się z tak silnymi drużynami. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i urwać im punkty - dodał.

Rozgrywający puławian powiedział, że na drużynie nie będzie ciążyć presja wyniku ze strony włodarzy klubu. - Nic mi nie wiadomo o jakichś założeniach. Każdy wie jaka jest grupa w której zagramy, nie jesteśmy w niej faworytami. Może to i lepiej, że nie przystępujemy do gry z takim mianem. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy takie nastawienie pozwoli nam awansować dalej.

Ekipa z Lubelszczyzny bardziej okrzepła też w bojach na międzynarodowej arenie, choć tu Podsiadło ma swoją koncepcję. - Praktycznie każdy z nas wie jak wygląda gra w pucharach. Niemal wszyscy mieli już wcześniej przygodę, czy to w Lidze Mistrzów, chyba dziewięćdziesiąt procent z nas, czy właśnie w Pucharze EHF. To żadna nowość, wiadomo "z czym to się je".

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"

- Ewentualnie bardziej zgraliśmy się jako drużyna. Mam nadzieję, że to doświadczenie, zebrane rok temu, przełoży się na najbliższe mecze - przyznał.

Trzy domowe spotkania Azotów w fazie grupowej Pucharu EHF zostaną rozegrane, jak przed rokiem, w lubelskiej hali Globus, a nie w niewielkim puławskim obiekcie MOSiR-u. - Bardzo się cieszę, że gramy w Lublinie, nie ujmując nic Puławom, bo tu też kibice potrafią stworzyć fajne piekiełko, ale wiadomo, że dużo lepiej gra się w większym obiekcie. Widzieliśmy jak to wyglądało rok temu. Nasze mecze miały jedną z najwyższych frekwencji w całej fazie grupowej pucharu.

Jest to również jeszcze większa motywacja do budowy nowej hali w mieście brązowego medalisty mistrzostw Polski. - To na pewno. Bardzo dużo kibiców na te mecze do Lublina przyjeżdża z Puław. Biorąc pod uwagę tak atrakcyjnych przeciwników jakich mamy choćby w tym sezonie pucharu, byłby to świetny magnes do tego żeby taką halę zapełnić.

Źródło artykułu: