Liga Mistrzów: zabójczy duet. Motor Zaporoże niespodziewanie pokonuje Flensburg

Materiały prasowe / HC MOTOR ZAPOROŻE / Na zdjęciu: zawodnicy Motoru Zaporoże
Materiały prasowe / HC MOTOR ZAPOROŻE / Na zdjęciu: zawodnicy Motoru Zaporoże

Szok i niedowierzanie. Motor Zaporoże pokonał SG Flensburg 28:26 (10:12). Do zwycięstwa gospodarzy poprowadził duet Boris Puchowski i Aidenas Malasinskas.

Aż do ostatnich minut spotkanie nie dostarczało zbyt wielu emocji. Daleko mu było do sobotniego meczu PGE VIVE Kielce, gdzie bramki padały w ekstremalnym tempie. Wszystkie braki zostały jednak zrekompensowane w końcówce.

Z początku gospodarze mieli ogromny problem z celownikami. A to słupek, a to poprzeczka, a to dobrze dysponowany Benjamin Burić w bramce Flensburga. Przez kwadrans gry mistrzowie Ukrainy zdobyli raptem 3 bramki. Na całe szczęście dla Pawła Paczkowskiego i Mateusza Kusa, ich rywale też nie mieli w niedzielę najlepszego dnia.

Do przerwy najciekawszym wydarzeniem był krótki koncert lokalnej orkiestry. Co tu dużo mówić, pierwsze 30 minut nie było fascynującym widowiskiem.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Inter wrócił do gry. Zła passa przerwana w Parmie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Mecz nabrał rumieńców w drugiej połowie. Motor, jeżeli chciał dalej myśleć o awansie do kolejnej fazy, potrzebował punktów. Mimo 6. obecnie miejsca w tabeli mieli tyle samo oczek co Celje Pivovarna Lasko i raptem jedno więcej niż ostatni w tabeli Skjern Handbold. Widać to było na parkiecie, bo mistrzowie Ukrainy wrócili na boisko mocno zmotywowani.

Jednak przez długi czas, mimo słabej postawy, to Flensburg był na prowadzeniu. Gracze lidera Bundesligi gubili piłki, popełniali proste błędy, a pod bramką rywala co chwilę mylili się Johannes Golla i Marius Steinhauser. Z opresji wyciągał ich Rasmus Lauge Schmidt. Mistrz świata rzucał, asystował, kreował pozycje - grał jak prawdziwy lider.

Gracze z Zaporoża nie chcieli być gorsi od Duńczyka, a w szczególności Aidenas Malasinskas. Litewski rozgrywający, do spółki z Borisem Puchowskim, wzięli ciężar gry na swoje barki i wyprowadzili gospodarzy na pierwsze prowadzenie na 3 minuty przed końcem. W drużynie z Flensburga zaczął się mylić nawet niezawodny Lauge i niespodzianka stała się faktem. Mistrzowie Ukrainy pokonali zespół Maika Machulli.

HC Motor Zaporoże - SG Flensburg-Handewitt 28:26 (10:12)
Motor:

Gomok, Kireev - Buinenko, Kubatko 1, Babichev 3, Malasinskas 6 (1 k), Puchowski 9, Denysov 1, Dontsov 2, Doroshchuk, Kozakevych 2, Paczkowski 2, Shynkel, Kus, Peshevski, Soroka 1
Karne:
1/1
Kary:
12 min. (Doroshchuk, Kus - po 4 min., Puchowski, Buinenko - po 2 min.)
Flensburg:

Burić, Jepsen - Karlsson, Golla 2, Hald, Glandorf 5, Svan, Wanne 4 (2 k), Jeppsson 1, Jondal, Steinhauser 3, Zachariassen, Johannessen 4, Lauge 6, Rod
Karne:
2/3
Kary:
8 min. (Karlsson - 6 min., Glandorf - 2 min.)
Czerwona kartka: Karlsson (49 min., z gradacji kar)

Komentarze (3)
avatar
unabomber
10.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dawać Litwina. 
avatar
Marian Lorc
10.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo Mateusz....wychowanek Olimpii Piekary i trenera Krzysztofa Przybylskiego