PGNiG Superliga: bardzo ciekawie w Opolu. Gwardia nie odebrała Azotom 4. miejsca

Materiały prasowe / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: Łukasz Rogulski (Azoty) w walce z Miłoszem Bekiszem
Materiały prasowe / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: Łukasz Rogulski (Azoty) w walce z Miłoszem Bekiszem

Azoty Puławy wygrały z Gwardią Opole 30:26 (11:13) w arcyciekawym spotkaniu 19. kolejki PGNiG Superligi. Drużyna z Lubelszczyzny obroniła czwarte miejsce w tabeli.

Kibice mieli w tym meczu to co lubią najbardziej. Po paru minutach kontry Azotów pozwoliły im objąć minimalne prowadzenie. Aktywny w ataku był tradycyjnie Paweł Podsiadło. Nieźle wyglądała współpraca z obrotowym Łukaszem Rogulskim. Skrzydłowi szybko biegali do kontry. Po przeciwnej stronie mocnym rzutem z dystansu straszył Przemysław Zadura. Waleczny i skuteczny był Mateusz Jankowski, do spółki z Janem Klimkowem. Kilka razy na posterunku znaleźli się bramkarze Adam Malcher (Gwardia) i Wadim Bogdanow.

Co warte zauważenia, puławianie kiepsko wykorzystywali grę w przewadze. Podejmowali wtedy dosyć dziwne decyzje rzutowe. Kolejny już raz wyróżniał się za to skrzydłowy Piotr Jarosiewicz. Dobre wejście, podobnie jak w meczu z THW Kiel, zaliczył Krzysztof Łyżwa. Najpierw wywalczył karnego, a tuż przed przerwą kapitalnie dograł na koło Rogulskiemu. W Gwardii z kolei, zgodnie z naszymi przypuszczeniami, pojawił się rekonwalescent Antoni Łangowski.

Zobacz także: Siódemka 18. kolejki PGNiG Superligi -->

Kilka obron Malchera oraz kolejne złe rzuty graczy z Lubelszczyzny sprawiły, że kilka minut przed przerwą zrobiło się 13:10. Była to najwyższa przewaga jednej z drużyn. Podopieczni Bartosza Jureckiego potrzebowali jednak niespełna 80 sekund drugiej połowy, by znowu wyrównać. Na prowadzenie długo nie udawało im się wyjść. Sprawy w swoje ręce w Gwardii wziął Jędrzej Zieniewicz, który trzymał wynik. W Azotach Łyżwa nadal dobrze poczynał sobie na środku rozegrania. Wynik cały czas był na styku.

Przełom nastąpił w ostatnim kwadransie. Po efektownym lobie Rogulskiego nad Malcherem zrobiło się 23:20 dla gości. Kilka ważnych rzutów obronił zmiennik Bogdanowa, Walentyn Koszowy. Dobrą grą popisywał się w drugiej połowie zmiennik Jarosiewicza, Adam Skrabania. Bliżej wygranej cały czas byli puławianie. Kiedy w 56. minucie Podsiadło wyprowadził swoją drużynę na cztery bramki przewagi było niemal pewne, kto będzie zwycięzcą.

KPR Gwardia Opole - KS Azoty Puławy 26:30 (13:11)
Gwardia

: Malcher, Zembrzycki - Zadura 8, Jankowski 5, Siwak 4, Zieniewicz 4, Klimków 2, Mauer 2, Morawski 1, Lemaniak, Łangowski, Milewski, Tarcijonas, Zarzycki.
Karne: 2/2.
Kary: 10 min. (Klimków - 4 min., Zadura, Mauer i Milewski - po 2 min.).

Azoty: Bogdanow, Koszowy - Panić 7, Rogulski 6, Podsiadło 4, Skrabania 4, Jarosiewicz 3/1, Prce 2, Seroka 2, Matulić 1/1, Kaleb 1, Masłowski, Grzelak, Łyżwa.
Karne: 2/5.
Kary: 4 min. (Grzelak i Podsiadło - po 2 min.).

Sędziowie: Michał Fabryczny (Mysłowice) oraz Jakub Rawicki (Katowice).
Delegat ZPRP: Grzegorz Budziosz (Wolica).
Widzów: 1800.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie

Komentarze (3)
avatar
kuba859
19.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Niestety, zmorą Gwardii są błędy techniczne. 16 błędów przy tylko 8 Azotów robi różnice 
Milosz32f4g
19.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapraszam do oglądania: