Karolina Kudłacz dla SportoweFakty.pl: Sukces jest ogromny

Wielki sukces odniosła drużyna HC Lipsk. Ekipa z Karoliną Kudłacz w składzie dzięki remisowi 19:19 w drugim meczu mogła cieszyć się ze złotych medali oraz możliwości występu w Lidze Mistrzyń. - Perspektywa Ligi Mistrzyń zapowiada się bardzo interesująco. Nasz zespół na pewno będzie chciał powalczyć. Trzon jest utrzymany i to najważniejsze - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl, reprezentantka Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Rewanżowy finałowy mecz o mistrzostwo Niemiec zapowiadał się bardzo emocjonująco. HC Lipsk z Karoliną Kudłacz wygrał bowiem pierwsze spotkanie tylko 23:20. Polska zawodniczka uważa, że dobrze, że różnica nie była zbyt wysoka. - Przewaga z pierwszego meczu nie była żadną przewagą. I dobrze. To nakazywało nam myśleć tylko i wyłącznie o tym, aby mecz w Leverkusen wygrać i to miałyśmy w głowie. Większa przewaga wprowadziłaby prawdopodobnie myśli o zaliczce bramkowej i pewną dozę kalkulacji. Wydaje mi się, że 3 bramki to był bardzo dobry start do meczu rewanżowego - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl reprezentantka Polski.

Początek meczu w Leverkusen nie zapowiadał szczęśliwego zakończenia dla zespołu z Lipska. HC Przegrywało bowiem już 4:8. - Mecz w Leverkusen pokazał po raz kolejny, że w pojedynkę nie ma co myśleć i zwycięstwie. Początek meczu rzeczywiście, jak zawsze zresztą to u nas bywa, nie rokował najlepiej. To jest nasza słabość, ale za tym idzie z kolei ogromna siła zespołu - walka i wiara do końca. Potrzebujemy widocznie chwili aby wejść w mecz i utrzymać rytm gry - zastanawiała się Karolina Kudłacz. - Wiem chociaż nad czym będziemy pracować, ponieważ w Lidze Mistrzyń nie możemy mieć przestojów. Nasz zespół na pewno będzie chciał tam powalczyć. Trzon jest utrzymany i to najważniejsze. Do tego dołączy do nas Anja Rösler, która ze swoim doświadczeniem będzie bardzo dużym wzmocnieniem - dodała.

Sezon dla nowych mistrzyń Niemiec był bardzo ciężki, ponieważ walczyły one jednocześnie w lidze i europejskich pucharach w których awansowały do finału Pucharu EHF. Udało się jednak zrealizować postawiony sobie cel. - Sukces jest ogromny, urodzony w bólach i ciągłej "walce" o zespół, o to aby podnieść się po przydarzających się porażkach w tym sezonie, ale właśnie takie momenty budują siłę zespołu i tylko i wyłącznie dzięki tej sile zdobyłyśmy Mistrzostwo Niemiec - powiedziała Polka, która nie myśli na razie o kolejnym sezonie chociaż wstępny plan przygotowań jest już znany. - Przygotowania rozpoczynamy 21 lipca. Mamy parę gier pokazowych, tygodniowe treningi z Viborgiem i trzy turnieje - jeden w Niemczech i w Danii, jak co roku. Na razie jednak cieszymy się z kolejnego tytułu i raczej nie myślimy o nowym sezonie. To byłoby już choroba zawodowa. Miałyśmy bardzo trudny i ciężki sezon z bardzo dużą ilością meczów także potrzeba nam odpoczynku i regeneracji - stwierdziła.

Dla Karoliny Kudłacz może to nie być koniec sezonu, ponieważ reprezentację Polski czeka jeszcze towarzyski turniej w Chinach. Rozgrywająca kadry zapowiada, że jeśli zdrowie jej pozwoli, pojawi się na zgrupowaniu, które 15 czerwca rozpocznie się w Warszawie. - Mam małe problemy ze ścięgnem Achillesa, ale mam nadzieję, że opanuję to do meczów z Chinkami i będę miała możliwość ponownie założyć koszulkę z orzełkiem - zakończyła zawodniczka.

Komentarze (0)