- Gdybyśmy już stracili wiarę w awans, do Danii zabrałbym juniorów - stwierdził Xavier Sabate przed rewanżem. Nafciarze są jednak w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Zawiedli w Płocku, głównie po przerwie, i mogą dziękować graczom Bjerringbro-Silkeborg za moment rozluźnienia w końcówce, inaczej jechaliby do Danii z bagażem sześciu goli (albo i większym).
To nie tak miało wyglądać, Wisła szykowała się do spotkania trzy miesiące, a zaprezentowała się po prostu słabo. Nawet nie chodzi o zmarnowane okazje, szwankowała przede wszystkim organizacja gry. Brakowało pomysłu na duńską obronę, pod presją nawarstwiały się błędy. W ciągu kilku minut posypał się cały plan na mecz, Bjerringbro bezlitośnie karciło wicemistrzów Polski. W pamięć zapadł szczególnie Sebastian Skube. Słoweniec urządzał sobie slalom między obrońcami, czasem wyglądał na zdziwionego, że z taką swobodą rzucał bramki. A niby miało być łatwiej, bo w Płocku nie pojawił się poważnie kontuzjowany lider, Nikolaj Markussen.
Wynik 22:26 to nie jedyne zmartwienie Nafciarzy. W rewanżu nie zagra drugi strzelec zespołu, blisko 40-letni Renato Sulić. Chorwat został zawieszony na dwa mecze za bezmyślny faul z pierwszego spotkania, po akcji wymierzył rywalowi cios w brzuch. Co gorsze dla Wisły, wciąż poza grą pozostaje Igor Źabić. Jedynym obrotowym będzie Mateusz Piechowski, który grał niewiele, a w tym sezonie Ligi Mistrzów rzucił ledwie jedną bramkę.
ZOBACZ WIDEO MŚ Seefeld 2019. Adam Małysz: Myślałem, że Horngacher rozniesie gniazdo
Trener Sabate zdawał sobie sprawę z sytuacji kadrowej i ogrywał Piechowskiego w meczu ligowym z Arką. Hiszpan zamierza rzucić na parkiet wszystko, czym dysponuje. Nawet Czecha Ondreja Zdrahalę, wprawdzie ostatnio zmagającego się z urazami, ale do tej pory nie mieszczącego się w taktyce Sabate. Kolejne minuty zebrał wracający po poważnej kontuzji kolana Tomasz Gębala. Wisła potrzebuje snajperów, bo w Orlen Arenie strzelby rzadko wypalały albo błyskawicznie skończyła się amunicja.
Za Nafciarzami przemawia niewiele, właściwie nic. W ośmiu próbach jeszcze nie wygrali w Danii, a ostatnio, dwa lata temu, Bjerringbro zwyciężyło dziewięcioma bramkami. Nie tylko z tego względu cel jest wyśrubowany. Do awansu potrzeba pięciu bramek przewagi, ewentualnie czterech, przy założeniu, że padnie wynik co najmniej 27:23. Przy stanie 26:22 zadecydują karne.
Liga Mistrzów:
Bjerringbro-Silkeborg - Orlen Wisła Płock / godz. 15.10
Nigdzie nie jest napisane że przegrała.
Tok myslenia pozazdrościć ...