PGNiG Superliga: niespodzianka. Stal Mielec wywozi komplet punktów ze Szczecina

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: szczypiorniści Stali Mielec
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: szczypiorniści Stali Mielec

Dość niespodziewanym wynikiem zakończyło się spotkanie w Szczecinie. Sandra Spa Pogoń musiała uznać wyższość Stali Mielec, z którą przegrała w 25. kolejce 28:31 PGNiG Superligi. Gospodarzom nie pomogła świetna postawa na kole Arkadiusza Bosego.

Oba zespoły już dawno musiały pogodzić się z walką w grupie spadkowej o utrzymanie się w rozgrywkach PGNiG Superligi Mężczyzn. Stawką ostatniego meczu w Szczecinie było korzystniejsze rozstawienie w decydującej części sezonu 2018/2019. Korzystniejsze oczywiście w teorii.

Zobacz także: Reprezentacja wraca do Płocka. Mecz o awans do ME 2020 w Orlen Arenie

Mało błędów własnych, za to kilka ciekawych akcji, efektownych rzutów. Mecz w Grodzie Gryfa mógł usatysfakcjonować kibiców. Zwłaszcza, że ich ulubieńcy byli stroną dominującą. Może jedynie kilka minut tuż po pierwszym gwizdku nie było jeszcze tak dobre, ale Portowcy wyraźnie zaczęli się rozkręcać. Przede wszystkim świetną robotę na kole wykonywał Arkadiusz Bosy. Trzeba jednak oddać, że zarówno Paweł Krupa i Mateusz Zaremba podawali w taki sposób, że obrotowemu pozostało jedynie pytać bramkarza, w który róg ma trafić. Ostatecznie dorobił się 6 bramek przed przerwą.

Wydawało się, że po kwadransie spotkania przy stanie 11:7 szczecinianie ostatecznie przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i będą jedynie powiększać dystans. Nic bardziej mylnego. Kilka minut nieuwagi i Czeczeńcy dopięli swego. Trafienie kontaktowe było jedynie ostrzeżeniem dla gospodarzy. Świetna końcówka Stali sprawiła, że to podopieczni Michała Przybylskiego mogli zejść do szatni z zaliczką. Najskuteczniejszy był Bartosz Kowalczyk, który dorobił się 4 bramek, z czego 2 po kontrach dosłownie tuż przed końcem pierwszej połowy.

Jose Guilherme de Toledo: W Polsce brakuje mi tylko słońca. Czytaj więcej!

Po zmianie stron obie drużyny dość długo nie mogły się wstrzelić. Nieszczęście gospodarzy zaczęło się w momencie, kiedy przyjezdni zaczęli imponować indywidualnymi akcjami. Najpierw na prawej flance drużynę pociągnął Matej Sarajlić. Potem swoje zrobił również Kowalczyk na środku rozegrania. Portowcy starali się zmieniać swoje ustawienie w defensywie. Niewiele mogli jednak zdziałać. W 40. minucie bramkę kontaktową zdobył Krupa (18:19), ale z remisu kibice w Szczecinie cieszyli się dopiero 420 sekund później.

Im bliżej końca rywalizacji, tym jednak więcej wiary w końcowy sukces mieli mielczanie. Zwłaszcza w decydującej fazie konfrontacji. Albo uderzali z dystansu, albo starali się dostrzegać na kole Piotra Krępę. Miejscowi postawili wszystko na jedną kartę. Mimo większej liczby błędów własnych złapali kontakt (28:29). Ale na więcej goście już im nie pozwolili. Duże pochwały zebrał Bosy i Krupa, znacznie gorzej spisali skrzydłowi Pogoni, którzy zmarnowali zbyt wiele stuprocentowych okazji do zmiany rezultatu. Stal zrównała się punktami z Pogonią, ale nadal jest przedostatnia, bo ma gorszy bilans bramek w dwumeczu.

PGNiG Superliga, 25. kolejka:

Sandra Spa Pogoń Szczecin - SPR Stal Mielec 28:31 (15:17)

Sandra Spa Pogoń: Bartosik, Zapora - Wąsowski, Krupa 8, Bosy 8 (1/1), Mróz, Biernacki, Jońca 1, Jedziniak 1, Krysiak 1, Matuszak, Rybski 2 (1/2), Miłek, Zaremba 6, Fedeńczak 1.
Karne: 2/3.
Kary: 8 min. (Wąsowski - 6 min., Jońca - 2 min.).
Czerwona kartka: Adam Wąsowski w 55. minucie meczu z gradacji kar.

SPR Stal: Andjelić, Wiśniewski - Wilk 4 (3/3), Krępa 5, Wypych 1, Skuciński 1, Rusin 1, Mochocki 2, Sarajlić 5, Kowalczyk 8 (0/1), Krajewski, Krupa 1, Rutkowski 3.
Karne: 3/4.
Kary: 10 min. (Rutkowski - 4 min., Krępa, Mochocki, Kowalczyk - 2 min.).

Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Mocna opinia o Lewandowskim. "Jest bardzo sfrustrowany. To nie pomaga w tworzeniu drużyny"

Źródło artykułu: