PGNiG Superliga: dobry prognostyk przed walką o utrzymanie. Energa MKS Kalisz lepsza po karnych
Stawka meczu była znikoma, ale zwycięstwo może podbudować Energę MKS przed walką o utrzymanie w Superlidze. Kaliszanie na własnym parkiecie pokonali po karnych MMTS Kwidzyn.
Zespoły jednak nie odpuszczały i do końca walczyły o zwycięstwo. Świetne wejście miał Damian Przytuła, w kilku minut zaaplikował kaliszanom cztery gole. Potem nie było już tak dobrze, ale rolę lidera przejął Robert Orzechowski. Ostrzeliwał MKS tak jak kilka dni wcześniej Azoty, po przerwie rzucił sześć goli i w dużej mierze dzięki prawemu rozgrywającemu MMTS doprowadził do karnych.
Po stronie MKS-u najwięcej zależało - jakże inaczej - od byłych kwidzynian, Macieja Pilitowskiego i Marka Szpery. Obaj brylowali zwłaszcza przed przerwą.
Generalnie kaliszanie prowadzili przez większość meczu. Dopiero w ostatnich dwóch minutach sprawy wymknęły im się z rąk. W osłabieniu dali sobie rzucić dwa gole, do karnych doprowadził Kacper Adamski. W serii siódemek dwa razy pomylili się kwidzynianie, gospodarzom ani razu nie zadrżała ręka.
ZOBACZ: Radość w Opolu. Ikona klubu zostaje
Energa MKS Kalisz - MMTS Kwidzyn 23:23 k. 4:2 (15:11)
Energa MKS: Zakreta (10/33 - 30 proc.) - Pilitowski 5, Drej 4/4, Szpera 4, Czerwiński 3, Grozdek 3, Pi. Adamczak 1, Adamski 1, Bożek 1, Krycki, Pa. Adamczak, Kwiatkowski, Misiejuk
Karne: 4/4
Kary: 6 min. (Grozdek, Adamski, Misiejuk)
MMTS: Szczecina (5/13 - 38 proc.), Dudek (1/16 - 6 proc.) - Orzechowski 7, Przytuła 4, Adamski 3, Landzwojczak 2, Potoczny 2, Grzenkowicz 1, Krieger 1, Kryński 1, Netz 1, Peret 1, Nogowski, Janiszewski, Ossowski, Rosiak
Karne: 0/2
Kary: 2 min. (Landzwojczak)