Edward Strząbała - trener Miedzi Legnica
- Myślę, ze spotkanie stało na dobrym poziomie. Wisła chcąc dzisiaj wygrać musiała włożyć w to spotkanie dużo wysiłku. Dopóki starczyło nam sił to walczyliśmy o dobry rezultat i doprowadziliśmy po przerwie do remisu 13:13. Wtedy miała miejsce sytuacja, w której sędziowie dali karę dwóch minut Adamuszkowi. Moim zdaniem była to krzywdząca dla nas decyzja, gdyż dochodziliśmy wyraźnie Wisłę i wtedy przeciwnik odjechał na cztery bramki i zrobiło się praktycznie po meczu, bo tak doświadczony zespół jak Wisła dowiózł przewagę do końca spotkania. Straciliśmy może o 2-3 bramki za dużo, ale i tak jest to postęp w stosunku do spotkań z rundy zasadniczej, gdzie różnice były bardzo duże. Graliśmy twardą, męską piłkę. Faworytem oczywiście była Wisła i widać to było na boisku, jednak nie było już takiego dystansu jak poprzednio.
Bogdan Zajączkowski - trener Wisły Płock
- Początek spotkania był nerwowy, popełnialiśmy dużo błędów rzutowych. Widać było nasza przewagę na boisku, a niewiadomą był moment kiedy odjedziemy rywalom. Chcieliśmy, by spotkanie rozstrzygnęło się już do przerwy ale nam się to nie udało, dlatego musiałem przeprowadzić kilka zmian. Praktycznie poza momentem kiedy było po 13 cały czas byliśmy na prowadzeniu. Trzeba docenić tez postawę Kazimierza Kotlińskiego, dzięki któremu w tym sezonie Miedź wygrała kilka trudnych pojedynków. Cieszę się z postawy Zorana, który wrócił do gry, Bartka Wusztera i Iwana Pronina, a także Marcina Wicharego, który dobrze zagrał w bramce. Wiemy już, że zagramy z Kwidzynem. Po raz kolejny play-offy pokazały, że każdy może wygrać z każdym. Zespół MMTS-u zagrał bardzo dobry mecz w Puławach i to z pewnością był klucz do ich awansu. My natomiast do spotkań półfinałowych przystąpimy w kompletnym składzie.
Sebastian Rumniak - Wisła Płock
- Najważniejsze jest to, że wygraliśmy i zakończyliśmy rywalizację ćwierćfinałową. Zagraliśmy bardziej konsekwentnie w ataku stąd nie było tylu problemów co w pierwszym spotkaniu w Płocku. Jak mówiłem po sobotnim meczu, jeśli zagramy bardziej skoncentrowani w obronie i w ataku osiągniemy korzystny rezultat i z tego się cieszymy. Ważne także, że nikomu nic się nie stało i cali wracamy do Płocka, a za półtora tygodnia czekają nas spotkania półfinałowe.
Spodziewałeś się, że zagracie z Kwidzynem?
- Przede wszystkim nie kalkulowaliśmy z kim będziemy grać. Liczyłem na to, że zespół z Puław odniesie zwycięstwo. Grałem kiedyś w Puławach i myślałem, że z tym zespołem zmierzymy się w półfinale. Nie wiem jak to się stało, że przegrali, ale być może są przemęczeni ligą, nie mają zbyt długiej ławki. Mimo to nie będziemy się oglądać na nikogo tylko grać swoje i mam nadzieję, że w półfinale osiągniemy dobry rezultat.
Bartosz Wuszter - Wisła Płock
- Myślę, że po tym jak dobrze legniczanie zaprezentowali się w Płocku my przyjechaliśmy tutaj nastawieni na walkę. Na pewno nie lekceważyliśmy przeciwnika, dobrze się przygotowaliśmy, a do tego wszystkiego do zespołu doszli Artur Niedzielski, Zoran i nasza gra na pewno lepiej wyglądała, choć Legnica nie odpuszczała. Na dzień dzisiejszy jednak jesteśmy personalnie zespołem dużo lepszym co było widać na parkiecie.
Chyba nie często zdarza się obrotowemu zdobywać tyle bramek (10) w jednym spotkaniu?
- Nie no już parę razy się zdarzyło...(śmiech) ale jest to na pewno przyjemne. Dzisiaj rzucałem bramki z kontry i tradycyjnie z koła. Jest też duża zasługa rozgrywających, którzy mi te piłki podawali i bramkarza, który bronił w bramce i mogliśmy wyprowadzać kontry. Jestem w dobrej dyspozycji, dobrze się czuję biegowo na dzień dzisiejszy i to daje efekt na boisku.
Tuż po spotkaniu poznaliśmy także półfinałowego przeciwnika.
- Jest to mała niespodzianka, bo Puławy w tym sezonie szły jak burza. Ja przynajmniej jestem zadowolony, że zagramy akurat z tym przeciwnikiem. Będzie z pewnością okazja do rewanżu za porażkę z rundy zasadniczej i rywalizację będziemy chcieli zakończyć po dwóch spotkaniach. Jeśli ominą nas kontuzje uważam, że będzie dobrze.