- Już w piątek (24 maja - dop. red.) na naszych szyjach będzie wisiał brązowy medal - zapowiedziała przed meczem Anita Unijat, szkoleniowiec Energi AZS-u Koszalin. Ten fakt mógł wpłynąć na dekoncentrację w jej obozie.
I rzeczywiście, obie drużyny chyba już trochę czuły się jak na wakacjach. Od pierwszego gwizdka arbitrów zespoły popełniały proste błędy. A to któraś nadziała się na mur ze strony rywalek, a to piłka zamiast do koleżanki lądowała poza linią boczną boiska. Nawet sytuacje sam na sam czy wreszcie stałe fragmenty, jak rzuty karne, nie oznaczały trafienia i zmiany wyniku na tablicy świetlnej. W końcu jednak szybciej swój celownik ustawiły kobierzyczanki.
Czytaj więcej: Aleksandra Zych z mistrzostwem w lidze francuskiej!
Reakcja Unijat była niemal natychmiastowa. Trenerka już po 9 minutach postanowiła przekazać swoim podopiecznym kilka cennych uwag. I trzeba przyznać, że osiągnęła cel. Lepiej ustawiona formacja obronna pozwoliła wyprowadzać kontry. I to na tyle skutecznie, że po kwadransie rywalizacji AZS miał już skromną zaliczkę (6:4). Miejscowym ciągle jednak nie udawało się zatrzymać Kingi Jakubowskiej. Skrzydłowa KPR-u ustaliła wynik przed przerwą. Zakończyła tę część z sześcioma celnymi rzutami na bramkę ekipy z Koszalina.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Gala Lotto Ekstraklasy bez Legii i Lechii. "Tylko mistrz musi być na wydarzeniu w komplecie"
Po zmianie stron bolączką nadal były "siódemki". Myliły się zwykle te, które wcześniej nie miały z tym większych problemów. W ekipie gospodyń widoczny był brak środkowej rozgrywającej, Pauli Mazurek. Przyjezdne starały się to wykorzystywać. Świetne zawody rozgrywała wspomniana wcześniej Jakubowska. Między 32. a 38. minutą trafiała tylko ona. Było to o tyle istotne, że przy niemocy gospodyń, KPR zyskał już trzybramkową przewagę, którą potrafił przez dłuższy czas skutecznie bronić.
Polki zmieniają kluby za granicą. Zobacz więcej!
Kiedy wydawało się, że dojdzie do niespodzianki i skończy się przegraną Energetycznych, przeciwniczki zupełnie zatraciły skuteczność. Co więcej, w między czasie na ławce kar wylądowała Aleksandra Kucharska. Emocje zaczęły wzrastać z każdą kolejną akcją i upływającym czasem. Gospodynie próbowały rzutów z dystansu, ale też dużo częściej niż wcześniej podchodziły do stałych fragmentów. Za każdym razem zwycięsko wychodziła z nich Tamara Smbatian, dla której był to ostatni występ w ekipie biało-zielonych. Ale to Jakubowska zrobiła prawdziwe show.
W regulaminowym czasie, dzięki trafieniu tuż przed końcem Dominiki Han był remis po 27. Potrzebne były zatem rzuty karne. Ten element kobierzyczanki wykonały bezbłędnie. Pomyłka Natalii Striukowej oznaczała przegraną Energi AZS-u i "tylko" punkt na koniec sezonu 2018/2019. KPR powrócił tym samym na piątą lokatę w lidze.
PGNiG Superliga Kobiet, 32. kolejka:
Energa AZS Koszalin - KPR Gminy Kobierzyce 27:27 (12:11) k. 4:5
Energa AZS: Sach, Prudzienica - Han 3, Urbaniak 2 (0/1), Tracz 1, Wołownyk 1, Smbatian 7, Striukowa 7 (4/5), Rycharska 4 (1/2), Borysławska 2, Tomczyk.
Karne: 5/8.
Kary: 4 min. (Rycharska, Borysławska - 2 min.).
KPR: Ciesiółka, Lis - Jakubowska 16 (6/7), Kucharska 2, Skalska 4, Wesołowska, Wiertelak 4, Walczak, Koprowska (0/1), Dąbrowska 1, Michalak.
Karne: 6/8.
Kary: 4 min. (Skalska, Kucharska - 2 min.).
Sędziowie: M. Orzech, R. Orzech.
Widzów: 900.