Ostatnie spotkanie derbowe pomiędzy SPR Pogonią a Energą AZS-em skończyło się zwycięstwem tego pierwszego zespołu (33:27). Koszalinianki w drugiej połowie przegrywały z gospodyniami bardzo wysoko, bo aż 19:29. Jak potem przyznała Anita Unijat, jej drużyna mogła być nieco rozluźniona. - Wynikało to z tego, że już w piątek (24 maja - dop. red.) na naszych szyjach będzie wisiał brązowy medal. Być może było trochę mniej koncentracji - oceniła.
Zobacz także: SPR Pogoń Szczecin bez trenera
- Przez piętnaście minut zagrałyśmy dobrze. Później pozwoliłyśmy sobie na rotowanie składem. Dziewczyny, które na co dzień grały mniej, mogły wystąpić w Szczecinie. Wynik ułożył się tak, jak widzieliśmy. Pogoni wpadały każde rzuty. My walczyłyśmy w tym meczu z piłką, bo jakoś nie trzymała się nam ręki, mówiąc tak humorystycznie - dodała trenerka akademiczek.
Choć koszalinianki wracały ze Szczecina bez punktów, to Unijat jeszcze raz złożyła swoim podopiecznym gratulacje za obronę brązowych krążków w PGNiG Superlidze Kobiet. - W tamtym roku, jak wywalczyłyśmy medal rzutem na taśmę, była euforia, radość. Łatwiej jest medal zdobyć niż go potem obronić, dlatego tym większe brawa dla tych zawodniczek i drużyny.
W Koszalinie rozmawiają ze sponsorami nad zwiększeniem budżetu. Czytaj więcej!
Najniższy stopień podium daje prawo gry w europejskich pucharach, najprawdopodobniej w Challenge Cup. W zeszłym sezonie Energa zrezygnowała ze startu ze względu na brak zabezpieczenia w budżecie. Prezes Roman Granosik wspominał w wywiadzie o pracy nad zwiększeniem budżetu, by w nich jednak zagrać. - Byłoby cudownie, gdyby udało nam się zorganizować taki budżet, żebyśmy mogły zagrać w tych pucharach - przyznała Unijat. - Trzymam za to kciuki. Choć to nie ode mnie zależy, a od sponsorów - podsumowała trenerka AZS-u.
ZOBACZ WIDEO Boniek zaskoczony porażką Legii. "Przy tym budżecie powinni bez problemu wygrać ligę"