Nie dość, że plebiscyt jest mocno spóźniony (jak co roku), to jeszcze jego zwycięzca tak naprawdę ma za sobą nieudany okres. Didier Dinart był krytykowany we Francji, powątpiewano w jego pracę w roli selekcjonera. Według IHF, która po głosowaniu kibiców podjęła ostateczną decyzję, brązowy medal ME 2018 wystarczył do tytułu szkoleniowca roku na świecie.
ZOBACZ: Wielka nobilitacja dla Perły
Były znakomity obrońca wyprzedził mistrza Europy Jordiego Ribere, Patrice'a Canayera, który doprowadził Montpellier do triumfu w Lidze Mistrzów, srebrnego medalistę ME 2018, Kristjana Andressona i finalistę Ligi Mistrzów, Thierry'ego Antiego z Nantes.
To nie pierwsza wpadka IHF. W 2016 roku w ogóle pominięto króla strzelców igrzysk w Rio Karola Bieleckiego, w 2017 roku odwołano plebiscyt ze względu na niewielką liczbę głosów kibiców, a ostatnią edycję wygrał Mikkel Hansen, choć biorąc pod uwagę jego klasę, 2018 rok był przeciętny w jego wykonaniu.
Wśród trenerów kobiet zasłużenie wygrał Francuz Olivier Krumbholz, opiekun mistrzyń Europy 2018.
Wichary jednak zostaje w Płocku!
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]