Od pierwszych chwil zawodów uwidoczniła się przewaga przedstawiciela Bundesligi. Poczynaniami SC DHfK Lipsk kierowali Philipp Weber oraz Marko Mamić. Tego drugiego gracza kibice w Polce pamiętają z występów w PGE VIVE Kielce, gdzie jednak grywał głównie w formacji defensywnej. Tutaj miał zgoła odmienne zadanie.
O przebiegu spotkania zdecydował pierwszy kwadrans. Szczecinianie nie radzili sobie w ataku. Błąd za błędem bezwzględnie wykorzystywali miejscowi. Wyszli na prowadzenie 15:5 i nie oddali go już ani na moment kończąc pierwszą część zawodów z zaliczką 11 trafień (21:10).
Stal inwestuje w wychowanków. Pobiła rekord ligi! Czytaj więcej
Przez pewien czas Portowcy nawiązali walkę. Przyszło jednak zmęczenie i przewaga drużyny z Lipska stawała się coraz bardziej wyraźna. Skończyło się wynikiem 26:44. Nie rezultat jest tu jednak najważniejszy, a praca nad obroną i atakiem, o czym przed meczem wspominał trener Rafał Biały.
Debiut w granatowo-bordowych barwach zaliczył bramkarz Anton Terekhof oraz trzej młodzi juniorzy: Bartosz Telenga, Kamil Kostrzewa i Filip Wrzesiński. Najskuteczniejszymi w zespole ze Szczecina byli: Mateusz Zaremba i Dmytro Horiha. Z powodu kontuzji zabrakło Dawida Krysiaka.
Zobacz także: Energa wycofa się ze sponsorowania kolejnego klubu?
W przyszłym tygodniu szczecinianie zagrają w turnieju im. Ryszarda Matuszaka w Głogowie. Pierwsze spotkanie w PGNiG Superlidze Mężczyzn rozegrają w Opolu z KPR-em Gwardią.
ZOBACZ WIDEO: 76. Tour de Pologne. Piotr Wadecki skomentował hitowy transfer do CCC Team