Kosztowne transmisje z Ligi Mistrzów. Ostatnia deska ratunku albo spory wydatek dla polskich klubów
PGE VIVE Kielce i Orlen Wisłę Płock mogą zapłacić kilkaset tysięcy złotych za wyprodukowanie sygnału z domowych meczów w Lidze Mistrzów. To czarny scenariusz, jeśli polskie stacje nie zdecydują się na kupno drogich praw do transmisji.
W spekulacjach przewijały się sumy zdecydowanie przekraczające milion euro za trzy sezony. Europejska Federacja Piłki Ręcznej niedawno obniżyła wymagania, ale Canal + nadal nie zaakceptował propozycji. Powodem jest niska oglądalność poprzedniej edycji (co najwyżej ok. 50 tys.). - Wciąż mamy nadzieje, że Canal + dojdzie do porozumienia z EHF, rozmowy nie zostały zakończone, a to prawdopodobnie jedyna szansa na transmisje w telewizji - mówi nam Paweł Papaj, dyrektor ds. marketingu PGE VIVE Kielce.
W najgorszym wypadku, polskie kluby (VIVE i Orlen Wisła Płock) z własnego budżetu zapłacą za wyprodukowanie sygnału. - Według regulaminu, w takiej sytuacji musimy zagwarantować transmisje z domowego spotkania. To byłby dla nas spory wydatek, ale nie znamy konkretnych wymagań federacji - wyjaśnia Papaj.
ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne. Mieszkańcy Bełka opowiedzieli o wypadku kolarza. "Pech. Wcześniej coś takiego się tutaj nie wydarzyło"
- Czas nas bardzo goni. Jeśli nie w tym tygodniu, to na pewno do końca kolejnego powinny zapaść decyzje - zapewnia Papaj.
Pierwsze spotkanie Ligi Mistrzów zaplanowano 15 września (wyjazdowe z THW Kiel). Co do domowych meczów VIVE i Wisły, to nie wyznaczano jeszcze dokładnych terminów, bo zawsze jest to robione w konsultacji z EHF i telewizją.
ZOBACZ: Wokalne popisy graczy VIVE
Gdyby polskie stacje nie zdecydowały się na kupno praw, to kibice będą mogli śledzić zmagania w portalu ehf.tv.
W Kielcach na razie nie biją na alarm, chociaż pojawiały się opinie, że ewentualny brak transmisji telewizyjnych może negatywnie odbić się na zainteresowaniu potencjalnych sponsorów. - Zbyt wcześnie na takie rozważania. Nadal liczymy na transmisje w TV, po drugie nie znamy dokładnych zasięgów telewizji internetowej, a są to coraz większe liczy. Mecze transmitowane są też w całej Europie - wylicza dyrektor ds. marketingu.
- Poza tym, spodziewamy się też znacznie większych zasięgów po przejęciu przez TVP Sport praw do transmisji PGNiG Superligi - dodaje Papaj. Spotkania w stacji nsport przez ostatnie sezony śledziło średnie zaledwie kilka tysięcy kibiców.
Poza Polską, praw nie wykupiła jeszcze tylko ukraińska telewizja.