Kosztowne transmisje z Ligi Mistrzów. Ostatnia deska ratunku albo spory wydatek dla polskich klubów

Newspix / orbert Barczyk / PressFocus / Zdjęcie z ćwierćfinałowego meczu LM PGE Vive Kielce - PSG
Newspix / orbert Barczyk / PressFocus / Zdjęcie z ćwierćfinałowego meczu LM PGE Vive Kielce - PSG

PGE VIVE Kielce i Orlen Wisłę Płock mogą zapłacić kilkaset tysięcy złotych za wyprodukowanie sygnału z domowych meczów w Lidze Mistrzów. To czarny scenariusz, jeśli polskie stacje nie zdecydują się na kupno drogich praw do transmisji.

Regulamin Ligi Mistrzów zakłada, że w razie braku chętnych do przeprowadzenia transmisji z domowych spotkań, obowiązek spada na same kluby. Na ten moment polskie stacje nie zdecydowały się wykupić praw. Eleven Sports i TVP Sport nie są zainteresowane, a Canal +, transmitujący rozgrywki od 2013 roku, nie jest skłonny, by płacić wygórowane kwoty (ZOBACZ).

W spekulacjach przewijały się sumy zdecydowanie przekraczające milion euro za trzy sezony. Europejska Federacja Piłki Ręcznej niedawno obniżyła wymagania, ale Canal + nadal nie zaakceptował propozycji. Powodem jest niska oglądalność poprzedniej edycji (co najwyżej ok. 50 tys.). - Wciąż mamy nadzieje, że Canal + dojdzie do porozumienia z EHF, rozmowy nie zostały zakończone, a to prawdopodobnie jedyna szansa na transmisje w telewizji - mówi nam Paweł Papaj, dyrektor ds. marketingu PGE VIVE Kielce.
W najgorszym wypadku, polskie kluby (VIVE i Orlen Wisła Płock) z własnego budżetu zapłacą za wyprodukowanie sygnału. - Według regulaminu, w takiej sytuacji musimy zagwarantować transmisje z domowego spotkania. To byłby dla nas spory wydatek, ale nie znamy konkretnych wymagań federacji - wyjaśnia Papaj.

ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne. Mieszkańcy Bełka opowiedzieli o wypadku kolarza. "Pech. Wcześniej coś takiego się tutaj nie wydarzyło"

Orientacyjne koszt sygnału (i całej oprawy) z jednego spotkania sięga nawet ok. 50 tys. złotych. VIVE rozegra przynajmniej siedem meczów w Hali Legionów, Orlen Wisła, występująca w słabszych grupach, co najmniej pięć w Orlen Arenie. Łącznie daje to kwoty kilkuset tysięcy złotych. W przypadku awansu do ćwierćfinału to ok. 400-500 tysięcy złotych!

- Czas nas bardzo goni. Jeśli nie w tym tygodniu, to na pewno do końca kolejnego powinny zapaść decyzje - zapewnia Papaj.

Pierwsze spotkanie Ligi Mistrzów zaplanowano 15 września (wyjazdowe z THW Kiel). Co do domowych meczów VIVE i Wisły, to nie wyznaczano jeszcze dokładnych terminów, bo zawsze jest to robione w konsultacji z EHF i telewizją.

ZOBACZ: Wokalne popisy graczy VIVE

Gdyby polskie stacje nie zdecydowały się na kupno praw, to kibice będą mogli śledzić zmagania w portalu ehf.tv.

W Kielcach na razie nie biją na alarm, chociaż pojawiały się opinie, że ewentualny brak transmisji telewizyjnych może negatywnie odbić się na zainteresowaniu potencjalnych sponsorów. - Zbyt wcześnie na takie rozważania. Nadal liczymy na transmisje w TV, po drugie nie znamy dokładnych zasięgów telewizji internetowej, a są to coraz większe liczy. Mecze transmitowane są też w całej Europie - wylicza dyrektor ds. marketingu.

- Poza tym, spodziewamy się też znacznie większych zasięgów po przejęciu przez TVP Sport praw do transmisji PGNiG Superligi - dodaje Papaj. Spotkania w stacji nsport przez ostatnie sezony śledziło średnie zaledwie kilka tysięcy kibiców.

Poza Polską, praw nie wykupiła jeszcze tylko ukraińska telewizja.

Źródło artykułu: