PGNiG Superliga. NMC Górnik - Gwardia. Jazda bez trzymanki

Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / KRZYSZTOF KUROŃ / Na zdjęciu: Sasza Buszkow
Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / KRZYSZTOF KUROŃ / Na zdjęciu: Sasza Buszkow

Zawodnicy NMC Górnika Zabrze i Gwardii Opole zafundowali fanom piłki ręcznej bardzo dobre widowisko. Ba, zaprosili do wspólnej przejażdżki karuzelą! Zabrzanie wygrali derby regionu 37:31 i potwierdzili medalowe aspiracje.

W Zabrzu leciały iskry, puściły hamulce w ataku. Raptem druga kolejka, a mniej zorientowani w temacie mogliby przypuszczać, że stawką spotkania jest co najmniej awans do strefy medalowej Superligi. Momentami trudno było nadążyć za wydarzeniami na parkiecie. Przez pierwszy kwadrans padło 16 bramek, czyli tyle, ile nieraz przez całą połowę.

ZOBACZ: Nieskuteczna pogoń Piotrkowianina w Kaliszu

Młodzieńcza fantazja

Gwardia trochę z przymusu zaczęła odmłodzoną linią rozegrania. Przemysław Zadura odczuwał uraz barku, Kamil Mokrzki dopiero dochodził do sobie po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie. Pałeczkę przejął Maciej Zarzycki i grał tak odważnie, jak chyba jeszcze nigdy w Superlidze. Cztery potężne efektowne rzuty z dystansu i Martin Galia zaliczał jedynie puste przeloty. Czeski weteran nic nie wskórał też przy próbach innego młodziana, Szymona Działakiewicza. Reprezentant kraju juniorów, w porównaniu do Zarzyckiego, to ligowy żółtodziób. W drugim spotkaniu w Superlidze nie przestraszyła go obrona Górników, ze specjalistą od czarnej roboty, Michałem Adamuszkiem.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata

Akurat podstawowy defensor zabrzan wyjątkowo często zapędzał się do przodu i pokazał młodszym kolegom, że starsza, nomen omen, gwardia wciąż trzyma się mocno. Adam Malcher po rzutach Adamuszka tylko schylał się po piłkę. Reprezentacyjny bramkarz znowu nie miał swojego dnia, dość szybko zjechał do bazy i tak jak na inaugurację zmienił go Mateusz Zembrzycki. Wsparcia bramkarzy zdecydowanie zabrakło w najważniejszych fragmentach.

Cios za cios

Intensywność z czasem spadła (nie jakoś drastycznie), ale mecz, jak na standardy Superligi, oglądało się całkiem przyjemnie. Przede wszystkim dlatego, że padało naprawdę sporo ładnych bramek, szczególnie mógł się podobać Zarzycki. Nie zdziwimy się, jeśli selekcjoner Patryk Rombel zaprosi go na jesienne zgrupowanie. Temperaturę podgrzewały jeszcze ławki rezerwowych, gdzie zasiadali, a właśnie nerwowo dreptali obok, byli koledzy z kadry Bogdana Wenty, Rafał Kuptel i Marcin Lijewski.

Nie było piłek straconych. Kibice Górnika nie skończyli wiwatów na cześć Jakuba Skrzyniarza po jego dwóch paradach z rzędu, gdy Mateusz Jankowski wygarnął piłkę spod linii bocznej i wzięty w kleszcze rzucił bramkę.

ZOBACZ: Duński gwiazdor uderza pięścią w stół

Gdzie drewno rąbią, tam i wióry lecą. Iso Sluijters, lider zabrzan, po przypadkowym zderzeniu z Jędrzejem Zieniewiczem padł na parkiet i chwiejnym krokiem, przy asyście fizjoterapeuty, zszedł na ławkę. Mętny wzrok mówił wszystko - Holender czuł się jak po ciosie od boksera wagi ciężkiej.

Kiler Sasza

Paradoksalnie, brak Sluijtersa... ani trochę nie przeszkodził Górnikowi. Na placu pojawił się Krzysztof Łyżwa i zupełnie zdezorganizował rywali. Trafił dwa razy, uruchomił niewidocznego wcześniej Aleksandra Buszkowa. Białorusin w mgnieniu oka wyprowadził zespół na prowadzenie 24:21. Obecność Łyżwy nie wpłynęła znacząco nawet na obronę zabrzan, a rozgrywający nie jest przecież orłem w tym elemencie. Co więcej, przejął jedną z piłek i otworzył drogę do kontry.

Zwycięstwo oddalało się od nieco spracowanej Gwardii, na moment trener Kuptel w żołnierskich słowach pobudził swoich zawodników (29:27), ale Skrzyniarz, Łyżwa i zabójczo skuteczny Buszkow nie pozwolili, by Górnikowi stała się krzywda. Męczarnie na inaugurację z Grupą Azoty Tarnów (23:22) okazały się wypadkiem przy pracy.

NMC Górnik Zabrze - KPR Gwardia Opole 37:31 (15:15)

Górnik: Galia (1/12 - 8 proc.), Skrzyniarz (8/25 - 32 proc.) - Buszkow 7, Łyżwa 6, Tomczak 6/6, Adamuszek 5, Sićko 3, Kondratiuk 2, Pawelec 2, Sluijters 2, Czuwara 2, Bis 1, Gogola 1, Bondzior
Karne: 6/6
Kary: 14 min. (Pawelec - 4 min., Adamuszek, Sićko, Sluijters, Bis, Bondzior - po 2 min.)

Gwardia: Malcher (6/32 - 19 proc.), Zembrzycki (2/13 - 15 proc.) - Mauer 6/3, Zieniewicz 4, Zarzycki 4, Mokrzki 3, Siwak 3, Lemaniak 3, Klimków 2, Jankowski 2, Działakiewicz 2, Scisłowicz 1, Zadura 1, Małecki, Morawski
Karne: 3/3
Kary: 12 min. (Zadura, Jankowski - po 4 min., Scisłowicz, Zarzycki - po 2 min.)

Źródło artykułu: