Do Danii płocczanie udali się w znakomitych nastrojach. Poza wpadką w podmoskiewskim Czechowie, wicemistrzowie kraju dobrze radzili sobie w późniejszych kolejkach Ligi Mistrzów. Na dodatek, w PGNiG Superlidze, po 3,5 roku pokonali odwiecznego rywala, zespół PGE VIVE Kielce (27:26).
Zobacz także: PGNiG Superliga. Torus Wybrzeżu zabrakło umiejętności do pokonania Gwardii
Frekwencja w hali w Odense dopisała, ale słychać było przede wszystkim kilkunastoosobową grupę kibiców z Płocka, którzy głośno wspierali swoich ulubieńców. Na Mazowszu wiara w "Nafciarzy" powróciła. Wsparcie ekipie z Tumskiego Wzgórza było potrzebne, ponieważ niedzielne spotkanie z GOG może okazać się kluczowe w kontekście awansu do kolejnej fazy rozgrywek.
Początkowe minuty gry pokazały, że konfrontacja z Duńczykami nie będzie należała do tych z grona łatwych. Gospodarze szybko odskoczyli na trzybramkową przewagę (4:1), ale gole Jerka Matulicia i obchodzącego dzień wcześniej 40. urodziny Renata Sulicia pozwoliły na doprowadzenie do remisu. Po rzucie Zigi Mlakara płocczanie wyszli nawet na pierwsze prowadzenie (7:6). Trafiał też Philip Stenmalm, ale Szwedowi lepiej wychodziła gra w defensywie niż w ataku. Rozgrywający piłkę w kierunku bramki posyłał ze zbyt dużą siłą.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Ogromny potencjał, którego nie potrafimy pokazać? "Boję się spotkania z Macedonią Północną"
W ostatnich akcjach pierwszej połowy nie zawodził Konstantin Igropulo. Rosjanin zdobył dwie bramki z gry i jedną z rzutu karnego, gdzie wcześniej w tym sezonie się jeszcze nie pomylił. Były gracz FC Barcelona zachwycił również efektowną wkrętką. Pokazał, że może nie ma już tyle siły, co kiedyś, ale wciąż potrafi grać na wysokim poziomie.
Na 90 sekund przed przerwą trener Xavier Sabate postanowił wziąć czas, aby uspokoić grę. Dla GOG trafił jednak Lasse Moeller, a Wiślacy, na własne życzenie, zmarnowali ostatnią akcję. Zupełnie nie przejmowali się czasem, zbyt długo ją rozgrywali, a gol Igora Żabicia został nieuznany, ponieważ został rzucony tuż po syrenie wzywającej do szatni.
Bramkę numer piętnaście płocczanie zdobyli jednak od razu po wznowieniu gry. Dynamiczną akcję zbudował wchodzący za Nika Mindegię Alvaro Ruiz, a ze skrzydła wykończył ją Lovro Mihić. Reprezentant Hiszpanii sam wziął się za rzucanie bramek, ale Duńczycy wciąż odpowiadali. Gospodarze utrzymywali minimalną przewagę, ale dzięki golu Jerka Matulicia w 38. minucie płocczanie doprowadzili do remisu po 20.
Efektownymi akcjami ponownie zachwycali gracze GOG. Wrażenie na kibicach zrobiły dwie bramki Emila Jakobsena, a zwłaszcza gol po ryzykownym podaniu Josefa Pujola. Sytuacja wicemistrza Polski stawała się coraz trudniejsza, a na dodatek między słupkami niewiele do powiedzenia miał Ivan Stevanović.
Na dziesięć minut przed końcem gospodarze prowadzili dwoma trafieniami, co zapowiadało walkę do ostatniej syreny. Mylili się Duńczycy, ale płocczanie również nie potrafili zdobyć goli w dość prostych sytuacjach. Spudłował Lovro Mihić, karę dostał Leon Susnja, a bramkę dla gospodarzy zdobył Josef Pujol.
Pozostało coraz mniej czasu, a wykluczeniem ukarano Philipa Stenmalma. Z rzutu karnego trafił Jakobsen, dzięki czemu GOG wyszło na dwubramkowe prowadzenie. Sytuacja przyjezdnych stawała się piekielnie trudna. Żółtą kartką ukarano nawet trenera Wiślaków, Xaviera Sabatego, który zbyt żywiołowo reagował na akcje.
Na minutę przed końcem GOG prowadził z Wisłą jedną bramką, a na dodatek wicemistrzowie Danii grali w osłabieniu. Trener gospodarzy wziął czas na ostatnie 20 sekund! Jego zawodnicy nie trafili, a chwilę później o przerwę poprosił również Xavier Sabate. Kibice w Odense oglądali prawdziwy thriller. Konstantinowi Igropulowi nie udało się jednak zdobyć bramki, a punkt został w Danii.
Orlen Wisła swój kolejny mecz rozegra w środę w Kaliszu z tamtejszą Energą MKS. W Lidze Mistrzów kolejnym rywalem "Nafciarzy" będą gracze Dinamo Bukareszt. Pojedynek z Rumunami będzie jeszcze ważniejszy niż ten z Duńczykami. Spotkanie odbędzie się w niedzielę o 16:00 w Płocku.
Zobacz także: Puchar EHF: piętnaście remisów i awans Azotów Puławy do III rundy kwalifikacji
Liga Mistrzów, grupa D, 4. kolejka:
GOG - Orlen Wisła Płock 28:27 (16:14)
GOG: Andreasen, Hallgrimsson - Rikhardsson, Arnarsson 3, Nilsen 4, Andersen 2, Pujol 5, Laerke 2, Bergendahl, Gidsel, Kronborg, Pytlick, Tilsted, Jakobsen 7, Moeller 5, Clausen.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Bergendahl - 4 min., Jakobsen, Laerke - po 2 min.)
Żółte kartki: Moeller, Jakobsen.
Orlen Wisła: Morawski, Stevanović - Stenmalm 3, Matulić 4, Ruiz 3, Góralski, Piechowski, Susnja, Szita 1, Krajewski, Żabić, Mihić 4, Igropulo 5, Sulić 3, Mindegia, Mlakar 1.
Karne: 1/2.
Kary: 12 min. (Stenmalm, Susnja - po 4 min., Igropulo, Mihić - po 2 min.)
Żółte kartki: Stenmalm, Sabate (trener).
Sędziowali: Igor Covalciuc i Alexei Covalciuc (obaj Mołdawia).
Delegat: Dagfinn Villanger (Norwegia).