W drugim meczu turnieju w San Juan Polacy zmierzą się z Argentyńczykami, ale głowy zajmuje głównie kontuzja Pawła Gendy, jednego z kandydatów do wyjazdu na styczniowe mistrzostwa Europy. Wiele wskazuje, że rozgrywający VfL Luebeck-Schwartau będzie musiał zapomnieć o udziale w czempionacie. Niedługo po wejściu na boisko ponownie doznał urazu kolana, a samo zdarzenie wyglądało bliźniaczo podobnie jak w grudniu 2018 roku, kiedy w sparingu z Niemcami uszkodził więzadła krzyżowe i łąkotkę.
ZOBACZ: Start zatrzymany przez Zagłębie
Ostatecznej diagnozy jeszcze nie ma, ale istnieje ryzyko, że doszło do powtórnego urazu. Genda raptem miesiąc temu wrócił do gry po ponad dziewięciu miesiącach rehabilitacji. Jeśli potwierdzi się czarny scenariusz, to jego udział w turnieju jest wykluczony. Tak jak w przypadku także leczącego kolano Tomasza Gębali. Lewe rozegranie może być największą bolączką kadry, szczególnie w pozostałych spotkaniach w Argentynie.
ZOBACZ: Wyszomirski zmieni klub
Na drugą półkulę nie poleciał kontuzjowany Piotr Chrapkowski, L4 przedstawił też Paweł Podsiadło. Oszczędzany nie będzie zatem Antoni Łangowski, który sam narzeka na dolegliwości ze strony ścięgna Achillesa. Teoretycznie na lewej stronie mógłby pojawić się środkowy Adrian Kondratiuk.
M.in. z tego względu starcie z Argentyną może okazać się drogą przez mękę. Poza tym Polacy gubili się przy wysuniętej obronie Hiszpanów, a w rywalizacji z gospodarzami turnieju należy spodziewać się jeszcze bardziej mobilnych defensorów. To jeden z najbardziej wartościowych sprawdzianów ostatnich miesięcy, szczególnie dla graczy ofensywnych. Skalę trudności nieco obniżają absencje wśród Argentyńczyków - w San Juan nie występują Federico Pizarro, Federico Vieyra i przede wszystkim jeden z najlepszych środkowych globu, Diego Simonet. Nawet bez trzech podstawowych graczy południowoamerykańska reprezentacja poradziła sobie z grającymi w prawie optymalnym zestawieniu Rosjanami (24:22).
Polska - Argentyna / 25.10.2019, godz. 1.30
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Szpital zamiast igrzysk. Dramat Joanny Dorociak