Rozgrywki w sezonie 2019/2020 w PGNiG Superlidze Kobiet budzą całkiem spore emocje wśród kibiców. Falstart zanotowały brązowe medalistki z Koszalina. Po bardzo trudnych ostatnio bojach są za to zarówno piłkarki ręczne MKS-u Perły Lublin, jak i Metraco Zagłębia Lubin. Obaj faworyci ligi pokonali przeciwniczki rzutem na taśmę (jednym trafieniem).
- Najważniejsze są trzy punkty. Nie wiem, ale jakoś byłam spokojna o ten mecz - wspomniała środową konfrontację ze Startem Elbląg Kinga Grzyb. (wynik 24:23, więcej o meczu tutaj). - Myślałam, że do przerwy wygrywałyśmy większą liczbą bramek, bo ciągle biegałyśmy do kontry. A schodząc do szatni na przerwę miałyśmy tylko o trzy więcej. Nie był to łatwy mecz. Końcówka to horror. Zagrałyśmy mądrzej i wygrałyśmy - oceniła reprezentantka Polski.
Miedziowe potyczkę w pierwszej rundzie zakończą w Lublinie z MKS-em. Jak przyznała skrzydłowa, dodatkowa motywacja w jej zespole nie jest potrzebna. - Będzie to bardzo ważny mecz i jeśli chcemy marzyć o złotym medalu, musimy wygrywać, nie ważne czy to u siebie, czy na wyjeździe. Każde spotkanie jest ważne. Wiadomo, że rywalizacje z lubliniankami zawsze są wyjątkowe i nie inaczej będzie tym razem - przewiduje doświadczona skrzydłowa.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Na koniec dodała, że nie specjalnie zaprząta sobie głowę analizami mistrzyń Polski pod kątem ich siły w obecnym i poprzednim sezonie. - Trudno powiedzieć. Wiadomo, że przed meczem z nami każdy dodatkowo się mobilizuje. Uważam, że MKS podejdzie do niego tak samo. Nie ma co patrzeć na to, czy w tym sezonie są mocniejsze, czy słabsze. My musimy pokazać swoje - skwitowała Grzyb.
Koszalinianki przed trudnym bojem. Powalczą o trzecie zwycięstwo z rzędu. Czytaj więcej!
Pierwsza "święta wojna" odbędzie się już w najbliższą sobotę (26 października). Zawody poprowadzą panowie Andrzej Chrzan i Michał Janas. Start zaplanowano na godzinę 18:00.