Kiedy trzy lata temu wszechwładny szef IHF Hassan Moustafa obwieścił, że planuje "pozbyć się" kleju z piłki ręcznej, zapanowała konsternacja. Specyfik jest powszechnie używany na całym świecie, ułatwia zawodnikom chwyt. Zakaz jego używania byłby jedną z największych rewolucji w piłki ręcznej, od razu po ujawnieniu planów Egipcjanina pojawiło się mnóstwo krytycznych głosów.
Powód tak restrykcyjnych zmian? Według IHF, stosowanie kleju wpływa niekorzystnie na zdrowie grających w piłkę ręczną oraz generuje dodatkowe koszty, jak czyszczenie parkietów, bądź ich wymiana z powodu zniszczenia.
ZOBACZ: Wisła rozbiła Wybrzeże
Do tej pory wszystko odbywało się na zasadzie fabrycznych testów, nowe piłki nie przechodziły prób. Po wielu kontraktach ze spoconymi dłońmi piłka traciła swoje właściwości. Tym razem model udoskonalono, kontakt z wodą rzekomo nie wywiera już negatywnego wpływu.
ZOBACZ: Czuwaj zdobył twierdzę Zamość
Podczas przyszłorocznych mistrzostw świata kobiet do lat 18 (w Chinach) raz pierwszy będzie można przekonać się o zaletach/wadach nowego produktu. Po testach może okazać się, czy IHF nadal będzie trzymał się swojej nowatorskiej koncepcji.
ZOBACZ WIDEO El. ME 2020. Izrael - Polska. Zbigniew Boniek: Bezpieczeństwo najważniejsze. Możemy walczyć tylko na boisku