Vardar rozbity w Kielcach. Tałant Dujszebajew: Dopóki są mistrzami Europy, dopóty są dla mnie najlepsi

Ubiegłoroczni zwycięzcy Ligi Mistrzów polegli w Kielcach. Szczypiorniści Vardaru Skopje nie mieli szans z rozpędzonym zespołem PGE VIVE i musieli uznać wyższość żółto-biało-niebieskich. Mistrzowie Polski wygrali 35:25.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
Tałant Dujszebajew Getty Images / Alexander Scheuber / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
Remis i pewne zwycięstwo - z czterech punktów, jakie kielczanie mogli zdobyć w starciach z Vardarem, trzy ostatecznie wylądowały na ich koncie. Chociaż pojedynek w Skopje zakończył się remisem, w Hali Legionów niedopowiedzeń nie było - gracze Dujszebajewa wygrali bezsprzecznie, byli lepsi w każdym elemencie gry i to oni nadawali rytm i tempo zawodów.

- Zespół z Kielc od początku do końca był od nas lepszy o kilka bramek. Nasi rywale zagrali naprawdę dobrze w ataku, dzięki czemu szybko wypracowali przewagę. Dwa razy wydawało się, że możemy odrobić straty, ale nic z tego nie wyszło. W naszej drużynie wrócili Dissinger i Atman, ale cały czas brakowało nam zagrożenia z drugiej linii. Kielczanie zasłużenie wygrali, byli lepsi. Nie jest łatwo przegrać dziesięcioma bramkami, ale to na końcu i tak dwa punkty - stwierdził Ivan Cupić.

W podobnym tonie wypowiadał się szkoleniowiec Vardaru - Eduard Kokszarow: - Kielczanie wygrali zasłużenie, przez całe spotkanie byliśmy kilka bramek za nimi. Może nie zasłużyliśmy, żeby przegrać dziesięcioma trafieniami, ale popełniliśmy zbyt wiele błędów. Wciąż naszym celem jest znalezienie się w pierwszej trójce, ale do tego jeszcze długa droga - powiedział trener.

ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel i jego "Brudna robota". "Powiedziałem im, że tego nie zrobię"

Chociaż pierwszy mecz zakończył się podziałem punktów, po jego zakończeniu szczypiorniści PGE VIVE mogli być mocno rozżaleni. Zwycięstwo mieli na wyciągnięcie ręki, rywale zmagali się z wieloma problemami, na dodatek nie grali nic nadzwyczajnego. To był przegrany remis, przegrany ważny punkt. W sobotę kielczanie nie powtórzyli błędów ze Skopje - każdy zryw gości dusili w zarodku, nie pozwolili im rozwinąć skrzydeł.

- To był wielki mecz, wielkie zwycięstwo, cieszymy się, że zakończyło się pozytywnie dla nas. Zagraliśmy dobrze w obronie i w ataku, obaj bramkarze byli perfekcyjni. Graliśmy super taktycznie, rozegraliśmy bardzo dobry pojedynek. Cieszymy się z wygranej i czekamy na następne starcie z Telekomem Veszprem - powiedział Romaric Guillo.

Czytaj też: GOG bez formy. Wisła z otwartą drogą do awansu

Bardzo zadowolony ze zwycięstwa był także trener mistrzów Polski.

- Mamy ogromny szacunek do Vardaru. To aktualny mistrz Europy i wszyscy wiemy, że jest w ciężkiej sytuacji kadrowej. Wielki respekt za to, co robią. Grali bez Jose de Toledo, Dainisa Kristopansa i z zawodnikami wracającymi po kontuzji, jak Dissinger i Atman. Wytrzymali tyle, ile mogli. My możemy być zadowoleni. Jak zwykle dziękujemy naszym kibicom, inaczej gra się Skopje, a zupełnie inaczej przed własną publicznością w Kielcach. Mieliśmy lepszą skuteczność, to pozwoliło nam wygrać ten mecz. Dopóki Vardar jest mistrzem Europy dla mnie jest najlepszym zespołem - stwierdził Tałant Dujszebajew.

Czy PGE VIVE zakończy fazę grupową w pierwszej dwójce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×