PGNiG Superliga: Dwie połowy, dwie bajki. Nieudana pogoń Chrobrego Głogów w Kaliszu

Newspix / Tomasz Rulski / Na zdjęciu: Maciej Pilitowski
Newspix / Tomasz Rulski / Na zdjęciu: Maciej Pilitowski

Energa MKS Kalisz pokonała w nierównym meczu Chrobrego Głogów 31:26 (19:8), zdobywając 7. zwycięstwo w tym sezonie. Po dominacji w pierwszej połowie, głogowianie byli bliscy sensacji, do której nie dopuścił Mikołaj Krekora.

Chrobry już od samego początku miał problemy z budowaniem dynamicznych akcji. Nie pomagała im również twarda gra w obronie kaliszan, którzy dość szybko wypracowali sobie 4 bramki przewagi. Goście swoją pierwszą rzucili dopiero w 8. minucie, kiedy Adam Babicz wykorzystał rzut karny. Przewaga gospodarzy mogłaby być jeszcze większa, gdyby nie proste błędy w rozegraniu Macieja Pilitowskiego. Wyraźnie pewności siebie nabrał za to Robert Kamyszek, który ze spotkania na spotkanie prezentuje się coraz lepiej. Głogowianie byli bezbronni, a przewaga podopiecznych Patrika Liljestranda z minuty na minutę rosła.

Zobacz: Blaż Janc opuści PGE VIVE Kielce. Sigvaldi Gudjonsson następcą Słoweńca

Kiedy na tablicy widniał wynik 12:3 dla Kalisza, Witalij Nat wziął czas, po którym padła pierwsza od ośmiu minut bramka głogowian. Choć ich skuteczność nieco się poprawiła, to brak oporu w obronie sprawiał, że MKS spokojnie utrzymywał prowadzenie. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do gospodarzy, którzy dyktowali grę. Zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 19:8.

Zobacz: Stenmalm i Igropulo blisko powrotu, przedłuża się przerwa Michała Daszka

Drugą część spotkania goście rozpoczęli zdecydowanie lepiej od gospodarzy, których przewaga w ciągu 8 minut zmalała do sześciu trafień. Dwie obrony Łukasza Zakrety, który zastąpił w drugiej połowie Mikołaja Krekorę, zdały się zmotywować kolegów do przełamania niemocy rzutowej. Kaliszanie nieco się odbudowali powiększając przewagę do 8 bramek, jednak to nie oznaczało końca emocji.

Gra w podwójnym osłabieniu i problemy z wypracowaniem pozycji rzutowej doprowadziły do sytuacji, która wydawała się niemożliwa po pierwszej połowie. Na 8 minut przed końcem głogowianie zmniejszyli straty do zaledwie dwóch goli. MKS wyraźnie czuł presję, a Chrobry był blisko sensacji. Nie dopuścił do niej jednak Mikołaj Krekora, który wrócił między słupki i okazał się dla gospodarzy bohaterem tego meczu. W ciągu ostatnich 5 minut spotkania wpuścił zaledwie jedną bramkę uniemożliwiając gościom przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę.
Energa MKS Kalisz - Chrobry Głogów 31:26 (19:8)
Energa MKS Kalisz:

Krekora, Zakreta, Liljestrand - Galewski 2, Bożek, Gąsiorek 1, Kamyszek 6, Drej 1, Klopsteg 1, Misiejuk 3, Szpera 3, Pilitowski M. 8, Pilitowski K. 4, Krytski 2.

Chrobry Głogów: Kapela - Makowiejew, Orpik 4, Klinger 4, Krzysztofik 2, Przysiek 1, Babicz 7, Wawrzyniak 2, Jamioł 1, Tylutki, Podobas, Bekisz, Marszałek 5, Sadowski.

Sędziowie: Gnyszka, Stonoga (Ozimek).

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Komentarze (5)
avatar
SteguArenaOpole
22.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
MKS Kalisz ma już tylko jeden punkt straty do Azotow Pulawy ....i oba te zespoły spotykają się w 13 kolejce PGNIG Superligi . Drużyna z Kalisza da radę czy jednak Pulawy są poza ich zasięgiem Czytaj całość
avatar
Mirosław Czaszkiewicz
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niepotrzebna nerwowa druga połowa i strata dużej części przewagi to efekt eksperymentów trenera z bramkarzami! Krekora bronił koncertowo, a o pozostałych dwóch nie ma co wspominać :) 
avatar
Poirot
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kończy się czas Pana Witalija w Głogowie. Kto po nim?