[b]
"Będzie trudno"[/b]
- Zawsze trudno grać przeciwko VIVE, a jeszcze trudniej wygrać - mówi David Davis, szkoleniowiec Telekomu Veszprem. - To będzie bardzo trudny mecz, bo VIVE jest w super formie - to już obrotowy Blaz Blagotinsek. - Będzie ciężko, ale musimy wygrać u siebie - dorzuca Borut Mackovsek, a wszystko puentuje Petar Nenadić: - Będzie zacięta walka, ale dwa punkty muszą zostać w Veszprem Arenie.
To nie tylko kurtuazja ze strony mistrzów Węgier, cytowanych przez oficjalną stronę klubu, przed którymi stoi wyzwanie powstrzymania PGE VIVE Kielce w hicie 9. kolejki Ligi Mistrzów. VIVE, które ostatnią porażkę zanotowało w połowie października, wygrywając w tym czasie 8 z 9 meczów. W tym ten z Veszprem sprzed trzech tygodni (34:33). W tym czasie jedynie Vardar Skopje na własnym parkiecie wyszarpał mistrzom Polski punkt.
Ale Węgrzy od porażki w Kielcach także już nie przegrali. Triumfowali w sześciu kolejnych spotkaniach, w tym dwukrotnie nad Mieszkowem Brześć. Porażka w Hali Legionów była wypadkiem przy pracy, Węgrzy wciąż znajdują się w wysokiej formie. W sobotę czeka nas zatem starcie dwóch znajdujących się na fali zespołów.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Puchar Świata Wisła 2019. Dawid Kubacki: Nie jestem wróżką
-> Przeczytaj zapowiedź meczu w Veszprem!
Nihil novi
Trener Davis mówi: - VIVE to świetny zespół, każdy to wie. Do tego w meczach z najlepszymi pokazują się z najlepszej strony.
Blagotinsek dodaje: - Z Vardarem wygrali aż 10 bramkami! To pokazuje ich klasę.
Nenadić: - Graliśmy już z nimi tyle razy w ostatnich sezonach, że wiemy o nich wszystko, tak jak oni o nas. Żadna z drużyn nie zaskoczy rywali. Chodzi tylko o to kto będzie lepiej skoncentrowany i kto utrzyma większą dyscyplinę.
To prawda, oba zespoły znają się jak łyse konie. To będzie już 14 starcie VIVE i Veszprem w Lidze Mistrzów! Aż dziewięć razy lepsi byli Węgrzy, trzy razy triumfowali kielczanie, a raz padł remis. Wśród zwycięstw mistrzów Polski jest już jedno w Veszprem Arenie - w 2012 roku VIVE wygrało tam 24:21. W Kielcach liczą teraz na powtórkę.
"Najpiękniejszy etap Ligi Mistrzów"
Znów zaczyna opiekun Veszprem: - Potrzebujemy sobotniego zwycięstwa, bo przegraliśmy w Kielcach. Na pewno to będzie świetny mecz, wyrównany, na co wskazuje równa liczba punktów w tabeli obu drużyn. Wchodzimy właśnie w najwspanialszy etap Ligi Mistrzów, kiedy czuć już małą presję i zaciekłą rywalizacje o każde miejsce na koniec fazy grupowej. My też o to walczymy.
Faktycznie, sytuacja w grupowej tabeli jest bardzo interesująca: Veszprem i VIVE mają po 10 punktów i zajmują odpowiednio miejsca 3. i 4., goniąc drugie w stawce Montpellier HB (11 "oczek"), a uciekając przed Vardarem (9).
Opcja: zwycięstwo
Zawodnicy zdają sobie zatem sprawę z wagi spotkania i tak zapowiadają mecz:
Blaz Blagotinsek: - U siebie mamy duże szanse. Chcemy zrewanżować się za porażkę w Polsce. By tego dokonać musimy zagrać bardzo uważnie, cierpliwie, dokładnie tak, jak w dwóch poprzednich naszych meczach. Myślę, że obrona i gra bramkarzy będą kluczem do zwycięstwa. Jeśli skoncentrujemy się i wykonamy plan na mecz, możemy osiągnąć dobry rezultat.
Nenadić: - Mecz może rozstrzygnąć jedna akcja. Dlatego musimy być skupieni całe 60 minut i zatrzymać dwa punkty w domu. To jest najważniejsze. Jak to zrobimy, szczerze, nie ma znaczenia. Dwa punkty muszą zostać w Veszprem Arenie!
Mackovsek: - Musimy wygrywać wszystkie mecze u siebie, już nie możemy pozwolić sobie na wpadki. Jeśli chcemy być, gdzie sobie wymarzyliśmy, nie ma już miejsca na błędy. Dla nas w sobotę istnieje tylko jedna opcja: zwycięstwo.
Początek meczu na Węgrzech o 17.30.