Francuz zmagał się z problemami zdrowotnym już od jakiegoś czasu. Jeszcze w tamtym tygodniu Kentin Mahe zapewniał, że jego przerwa nie potrwa dłużej niż trzy tygodnie. - Po meczu z Eurofarm Rabtonik w Lidze SEHA miałem zrobione badanie rezonansem magnetycznym. Jeden z lekarzy stwierdził naderwane ścięgna w rzepce, co jest bardzo bolesne - powiedział rozgrywający dla klubowej strony. Jak sam przyznał, po terapii leczeniu osoczem (PRP) czuje się o wiele lepiej, jednak wciąż nie jest w pełni gotowy do gry. - Można powiedzieć, że trenuję na 70 proc. swoich możliwości - dodał.
Uraz okazał się jednak zdecydowanie poważniejszy niż się pierwotnie wydawało. Po konsultacji lekarzy z Francji i ze sztabu medycznego Telekomu Veszprem, konieczne okazało się przeprowadzenie operacji kontuzjowanego kolana. Mahe musi liczyć się z co najmniej czteromiesięczną przerwą w grze, co oznacza, że nie wystąpi on na zbliżających się wielkimi krokami styczniowych ME 2020.
To kolejne osłabienie węgierskiego zespołu. Na początku listopada z gry wypadł inny playmaker, Mate Lekai (więcej o kontuzji Madziara dowiesz się TUTAJ). Na środku rozegrania David Davis ma jeszcze do dyspozycji Petara Nenadicia oraz Rasmusa Lauge.
Po sobotnim zwycięstwie 28:24 nad PGE VIVE Kielce, mistrzowie Węgier awansowali na drugie miejsce w tabeli grupy B Ligi Mistrzów. Kielczanie, z 10 punktami na koncie, zajmują obecnie 4. pozycję.
Czytaj także: Piotr Masłowski zagra w Belgii!
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Inauguracja w Wiśle nie ma sensu? Wymowne słowa Macieja Kota