Veselin Vujović kontratakuje. "Wiem, kto mnie wrabia w to wszystko"

WP SportoweFakty / Damian Filipowski / Na zdjęciu: Veselin Vujović
WP SportoweFakty / Damian Filipowski / Na zdjęciu: Veselin Vujović

Za pośrednictwem chorwackich mediów Veselin Vujović zapewnia, że wie kto stoi za pomówieniami na jego temat. Szczegółów jednak nie chce jeszcze zdradzić.

W tym artykule dowiesz się o:

O czarnogórskim szkoleniowcu jest ostatnio bardzo głośno. Najpierw Veselin Vujović miał w niewybrednych słowach wypowiedzieć się na temat gry swojego podopiecznego, Aleksa Vlaha. Kilka dni później doświadczony trener został zwolniony z posady selekcjonera reprezentacji Słowenii. Jakby tego było mało, na światło dzienne wypłynęły informacje sugerujące, że Vujović grał ze swoimi zawodnikami na pieniądze w pokera (więcej o doniesieniach słoweńskich mediów przeczytasz TUTAJ).

Były już opiekun słoweńskiej kadry odpiera jednak te zarzuty. Jak sam twierdzi jest to spisek wymierzony w jego osobę, a zawodnicy z kadry już dzwonią ze słowami wsparcia. - Byliśmy w drodze do Szeged na mecz Ligi Mistrzów, kiedy dostałem wiadomość o artykule w słoweńskiej prasie. Byłem w szoku! W Picku gra czterech Słoweńców, był też kapitan Jure Dolenec, wszyscy natychmiast zwrócili się do mnie i zapewnili, że opowiedzą swoją wersję wydarzeń, która będzie mnie wspierać - powiedział Vujović w rozmowie z chorwackim portalem index.hr.

Vujović: poczekam, popatrzę

- Na początku chciałem jakoś zareagować, ale stwierdziłem, że poczekam na oświadczenia zawodników, a następnie sam przedstawię swoją wersję. Wystosuję komunikat, w którym ujawnię wszystkie szczegóły tej sprawy, w tym osoby, które stoją za tą brudną kampanią wycelowaną w moją stronę - kontynuował Czarnogórzec.

ZOBACZ WIDEO Doktor Pernitsch nadal pracuje ze skoczkami. "Spełniliśmy wszystkie jego warunki"

- Proszę sobie wyobrazić, co o mnie piszą. Najpierw, że dla rozluźnienia grałem w pokera, a potem wymagałem pieniędzy od zawodników, którzy grali razem ze mną. Przecież to sprzeczne, co to za nonsens? To w końcu relaks czy oczekuję pieniędzy? - ironizował Vujović.

- Najbardziej jednak boli mnie sugestia, że upokarzałem i znęcałem się nad zawodnikami, którzy odmówili gry. Czy ktokolwiek wierzy w to, że tak dałoby się pracować przez cztery lata? - pyta retorycznie Vujović i dodaje: - Cieszę się, że po moim zwolnieniu prawie cały słoweński handball stanął po mojej stronie. Nie da się oszukać wszystkich.

Wieści z Kielc - Blaż Janc kontuzjowany! Sprawdź!

Kiedy trener jednak przesadza

Vujović odniósł się także do swojego zachowania wobec wspomnianego wcześniej Vlaha. Ostre słowa, jakimi potraktował swojego zawodnika, odbiły się szerokim echem. Potępienie dla (ówczesnego jeszcze) selekcjonera wyraziło wiele osób, w tym były reprezentant Miha Zvizej.

Opiekun RK PPD Zagrzeb przyznaje, że tym przypadku przekroczył granicę. - Nie jestem z tego dumny. Prawda jest taka, że gdybym tylko mógł cofnąć czas, nigdy bym nie wypowiedział tych słów - przyznał Vujović, cytowany przez chorwackich dziennikarzy. - Aleks to przecież mój ulubieniec. Sprowadziłem go z Kopru do Zagrzebia, wystawiam go w pierwszym składzie - wyjaśnił 58-latek.

"Ujawnię wszystko!"

Skrucha nie trwała jednak długo i niedoszły trener Orlenu Wisły Płock szybko wrócił do odbijania piłeczki w stronę słoweńskich dziennikarzy. - To, co wyszło od tych tabloidów, jest okropne, sam nie wiem co o tym myśleć. Ale wiem, kto pociąga za sznurki - powiedział.

- Mam wsparcie ze strony słoweńskich kibiców, to dla mnie najważniejsze. Jestem uparty, mam trudny charakter, to fakt. Kiedy prezes związku powiedział, żebyśmy grali z kadrą "jak najlepiej", cokolwiek by to nie znaczyło, nie pozwoliłem nikomu wchodzić mi w drogę. Potem był przykry wypadek z Aleksem, a że był Słoweńcem, to jego rodacy źle to odebrali. Jednak nie ma to nic wspólnego z tym, co zostało napisane w prasie! - grzmiał Vujović na łamach chorwackich mediów.

- Nie powiem jeszcze kto mnie wrabia, poczekam na reakcję zawodników. Wiem, kto to jest, a opinia publiczna dowie się wszystkiego już wkrótce. Będzie wiadomo, kto mnie atakuje - podkreślił ponownie były szkoleniowiec Słowenii.

Źródło artykułu: