Większość kadrowiczów miała świeżo w pamięci niedawne lanie, jakie Rosjanie sprawili Polakom podczas turnieju w Argentynie. Porażka 19:30 trochę zakłamuje obraz, Sborna nie jest na tyle lepszą drużyną, ale kilkanaście koszmarnych minut ustawiło spotkanie. Liczba własnych błędów i zatrważająca skuteczność w ataku pogrążyła zespół Patryka Rombla.
Na tydzień przed startem ME 2020 było widać progres. Biało-Czerwoni nie przespali początku, dobrze w mecz wszedł Adrian Kondratiuk, na kole uruchomiono Kamila Syprzaka, Przemysław Krajewski nie pozwalał przestawić się w obronie i w kontrach obsługiwał Arkadiusza Morytę. Kadrę przy życiu trzymał Mateusz Kornecki, choć to akurat wiadomość z serii tych słodko-gorzkich. Koledzy kilka razy zostawili go na pastwę losu, ale bramkarz wychodził górą z pojedynków.
Skoro Kornecki wystąpił w roli ratownika, to wiele mówi o jakości obrony. Rosjanie zbyt często bezkarnie dostawali się w okolicę szóstego metra, kilka razy zaczarował Dmitrij Żytnikow, Dmitrij Santałow jako jeden z niewielu nie został poskromiony. I te niezrozumiałe straty przy podaniach na 10.-11. metrze...
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Sborna wciąż pozostawała jednak w zasięgu, bo pomimo wszystko Polakom sporo wychodziło w ataku. Znowu dobre wrażenie zostawił Dawid Dawydzik, dysponujący ogromnymi możliwościami. Gdy tylko piłka docierała w jego rejony, to kończyło się bramką albo przynajmniej karnym. Michał Olejniczak, drugie odkrycie niedawnego Turnieju Czterech Narodów, nie poczynał sobie tak swobodnie jak w Tarnowie, ale dwa razy popisał się kapitalnymi asystami. Jakość na prawej stronie podniósł dawno niewidziany w reprezentacji Maciej Majdziński, wracający po poważnej kontuzji.
Mecz był jak najbardziej do wygrania, a byłby to największy impuls dla kadry od dawna - trzy razy obramowanie obił Szymona Sićki, w ważnych momentach pomylił się Przemysław Krajewski. W końcu Rosjanie zaczęli wyciągać konsekwencje, na pięć minut przed końcem wypracowali zdecydowanie największą przewagę 29:24. Zawiódł wprowadzony na ostatnie minuty Kondratiuk. Środkowy Górnika miał uspokoić grę, ale popełniał indywidualne błędy i podarował łatwe gole.
W pozostałych dniach turnieju Biało-Czerwonych czekają starcia z Hiszpanią i Portugalią. Trener Patryk Rombel zapewne sprawdzi w nich Macieja Pilitowskiego i Macieja Gębalę, odpoczywających na inaugurację Memoriału Barcenasa.
Rosja: Kirejew, Zabołotin - Andrejew, Korniew, Dibirow, Kałarasz, Kisieliew, Kowaliew, Soroka, Szelmienko, Kotow, Waliulin, Żytnikow, Santałow, Szkurinskij, Atman.
Polska: Kornecki, Zakreta - Krajewski 4, Olejniczak, Chrapkowski, Syprzak 2, Dawydzik 4, Sićko, Przybylski 1, Szyba, Majdziński 2, Moryto 6, Bondzior, Jarosiewicz, Kondratiuk 4, Łangowski 1