Piłka ręczna. Mistrzostwa Europy 2020: Hiszpanie ze złotym medalem. Chorwacja nadal bez tytułu

PAP/EPA / ANDERS WIKLUND / Na zdjęciu: Jorge Maqueda
PAP/EPA / ANDERS WIKLUND / Na zdjęciu: Jorge Maqueda

Reprezentacja Hiszpanii jako druga w historii obroniła tytuł mistrza Europy w piłce ręcznej. W finale turnieju La Roja wygrali z Chorwatami 22:20.

Cztery dni temu obie ekipy spotkały się na koniec zmagań w grupie I rundy finałowej. Padł remis 22:22. Tym razem pewne było, że zwycięzca musi zostać wyłoniony. Niezłą formę potwierdzał bohater tamtego meczu środkowy Chorwatów Igor Karacić. Zdobywca tytułu MVP jego reprezentacyjny kolega Domagoj Duvnjak, celnie rzucał, ale też dogrywał do lepiej ustawionych partnerów z drużyny. Reprezentacja Chorwacji odskoczyła na trzy bramki.

Jednak zmiana Karacicia na Lukę Cindricia zastopowała na długie minuty ofensywę tej ekipy. Dodatkowo Hiszpanie zmienili system obrony i Gonzalo Perez de Vargas miał dużo łatwiejsze zadanie między słupkami. Odbił sześć z ośmiu rzutów rywali. Zatrzymał nawet po raz pierwszy w turnieju Duvnjaka przy rzucie karnym. Wcześniej ten nominalny rozgrywający nie pomylił się w dziewięciu próbach. Obaj bramkarze Chorwacji przez całą połowę odbili w sumie tylko po jednym rzucie.

La Roja na nieco ponad 120 sekund przed przerwą wyszli na pierwsze prowadzenie. Popełniali co prawda częściej błędy, ale grali w tym czasie szybciej niż przeciwnicy. Za to atak Hrvatskiej zupełnie się posypał. Jej niemoc rzutowa trwała ponad 11 minut! Fatalną passę przerwał dopiero w ostatniej minucie David Mandić, skutecznie kończąc kontratak.

ZOBACZ WIDEO: Michał Pol oburzony transferem Kamila Wilczka. "Boli mnie gdy reprezentant Polski idzie do takiego klubu"

Pierwsze minuty po zmianie stron miały bohatera w postaci hiszpańskiego skrzydłowego Aleixa Gomeza. Dwa razy rzucił do pustej bramki, grających w osłabieniu rywali. Wcześniej dołożył trafienie z "siódemki". Iberyjczycy wyszli an prowadzenie 16:12. Wtedy Duvnjak poderwał do boju kolegów, odrobili dwa gole. Emocje rosły. W bramce Chorwacji przebudził się Marin Sego.

Mozolne odrabianie strat udało się w 49. minucie. Dokonał tego Marino Marić z koła, po asyście od... Duvnjaka. Rozpoczął się festiwal nerwowych zagrań z obu stron. W ważnym momencie wykluczenie zarobił Raul Entrerrios. Hiszpanom udało się nie przegrać tych 120 sekund. Decydujący rzut oddał Alex Dujshebaev, a udaną obroną zatwierdził de Vargas.

Chorwacja po raz trzeci musiała zadowolić się srebrem. Do kolekcji trofeów z wielkich imprez brakuje im właśnie tytułu najlepszej ekipy Starego Kontynentu. Hiszpanie za to zostali pierwszym od dawna skutecznym obrońcą mistrzowskiego tytułu. Ostatnio ta sztuka udała się Szwedom na przełomie wieków.

Zobacz także:
ME: Dwóch zawodników PGE VIVE Kielce w siódemce turnieju -->
ME: Norwegia z brązowym medalem -->

ME 2020, finał:

Hiszpania - Chorwacja 22:20 (12:11)
Hiszpania

: Perez De Vargas 1 (8/19 - 42 proc.), Corrales (0/9) - Maqueda 3, Fernandez Perez 1, Entrerrios 3, Dujshebaev 1 Sarmiento 2, Aguinagalde 2, Sole 1, Goni 1 Figueras 1, Canellas 2, Morros, Gomez 5 (3/3), Arino.
Karne: 3/3
Kary: 4 min. (Entrerrios i Sarmiento - po 2 min.).

Chorwacja: Sego (4/19 - 21 proc.), Asanin (1/7 - 14 proc.) - Horvat 2, Duvnjak 5, Mandić 1, Musa, Stepancić 3, Cindrić, Marić 3, Karacić 4, Sarac, Mamić 1, Sipić, Matanović.
Karne: 4/5
Kary: 4 min. (Horvat i Karacić - po 2 min.).

Sędziowie: Gjorgij Naczewski i Slawe Nikołow (Macedonia).
Widzów: 17 769.

Komentarze (14)
avatar
EQ Iskra
27.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale Karacić nastukał tych kroków w końcówce. Ze 6 ich tam było? Chyba o koźle zapomniał bo aż dziwne, że tak doświadczony zawodnik takie coś odwalił. 
avatar
hbll
27.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A no i zapomniałem o najważniejszyn - sabotaż trenera Cervara ze zdjęciem bramkarza. Druga połowa finału, mocna obrona Hiszpanów potwierdzona niskim wynikiem, a tu zdejmuje bramkarza i szybkie Czytaj całość
avatar
kck
26.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Miasto mistrzów - Kielce: Chyba jeśli nie da się wyrwać Jarosiewicza. Manu ma rzut beretem na Chorwację, bogaty klub plus dobre pieniądze zapisane w kontrakcie, raczej pewną grę w F4 LM co rok Czytaj całość
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
26.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobry był to turniej skrzydłowego Fernandeza. Jeśliby nie udało się ściągnąć Manu, niech przedłużają z nim umowę. Jest obecnie w dobrej formie, lepszej niż z początku, fajnie zagrał. 
avatar
Bertus
26.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kieleccy medaliści są po prostu skazani na sukces...nieważne czy w reprezentacji czy w klubie :) Wracajcie szybko do stolicy polskiego handballa bo już następni czekają w kolejce po oklep Czytaj całość