Spotkanie mogło się podobać każdemu, kto interesuje się piłką ręczną, a sam mecz urósł do rangi sportowego święta. Nie zabrakło emocji i wspaniałej atmosfery na trybunach.
Pierwsze minuty spotkania lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy po kwadransie prowadzili ku zdziwieniu miejscowych kibiców 7:4. Od tego stanu Vive doszło do głosu szybko doprowadzając do remisu, by na kilka minut przed końcem wyjść na dwubramkowe prowadzenie 11:9. Jednak piotrkowianie walczyli do końca i na przerwę schodzili przy wyniku remisowym po 13.
Początek drugiej połowy spotkania, podobnie jak w pierwszej przespali gospodarze. Kiper grał jak w transie, a fenomenalnie w bramce spisywał się Szymon Ligarzewski i goście objęli prowadzenie, które szybko powiększali nawet do trzech bramek. Jednak znów w końcówce do głosu doszli gospodarze, głównie dzięki dobrej grze Bartosza Konitza kielczanie wpierw wyrównali, a następnie wyszli na prowadzenie. Jednak emocji nie zabrakło do samego końca, bowiem jeszcze na trzy minuty przed końcem spotkania był remis. Ostatnie minuty lepiej rozegrali kielczanie i to oni cieszyli się ze zwycięstwa 30:28.
VIVE: Bernacki, Kubiszewski, Chodara, Zaremba 2, Podsiadło 5, Jachlewski 11, Bartczak 2, Żółtak 5, Konitz 4, Usachov 1.
Trener: Aleksander Malinowski
Kary: 12 minut
Kiper: Ligarzewski, Ner, Miszka 5, Petrikeev 3, Zinchuk 8, Różański 8, P.Matyjasik 2, Afanasjev 2, Bodasiński, Płócienniczak, Wolski, Białaszek.
Trener: Krzysztof Kisiel
Kary: 18 minut
Sędziowie: J.M.Szynklarz (Opole)
Widzów: ok. 2400 w tym około 50 osobowa grupa z Piotrkowa.