W środę poznaliśmy podział na grupy Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych na zbliżający się sezon 2020/21. Los skrzyżował mistrzów Polski - PGE Kielce - z Paris Saint-Germain HB, Vardarem Skopje, Flensburgiem-Handewitt, MOL-Pickiem Szeged, FC Porto Sofarmą, Mieszkowem Brześć oraz Elverum Handball. Przedstawiciele większości drużyn, za pośrednictwem oficjalnych stron klubowych, zdążyli już skomentować wynik losowania.
PGE Kielce
Zaczynamy od Bertusa Servaasa, prezesa kieleckiego zespołu. Holender z polskim paszportem zapowiada: - Będziemy w pierwszej dwójce! Trzeba w to wierzyć. Mam nadzieję, że zagramy pełnym składem. Cieszę się, że znów do Kielc przyjadą ciekawe zespoły. Z PSG w ostatnich latach zacięcie walczyliśmy o Final Four, to będą super mecze. Flensburg i Szeged to kolejne bardzo mocne drużyny, a do tego jest zawsze groźny Vardar. Z Porto już w zeszłym roku mieliśmy trudne mecze, nie można ich lekceważyć. Podobnie Mieszkow Brześć, który stale się wzmacnia. Trzeba na nich uważać. Z Elverum zagramy za to po raz pierwszy, to będzie ciekawe dla kibiców, w końcu jakaś nowość, a także gratka dla Sigvaldiego (Gudjonssona - nowego zawodnika PGE Kielce, byłego skrzydłowego Norwegów - red.). Losowanie uważam za udane, choć wszyscy w klubie chcieliśmy zagrać z Barceloną, ja liczyłem też na Zagrzeb.
Wiemy już, że kielczanie rozgrywki zaczną z wysokiego "C". - Tak, początek będzie bardzo trudny. Zaczynamy wyjazdem do Flensburga, potem u siebie gramy z Pickiem. Trzeba być w najwyższej formie od samego początku, ale na pewno będziemy dobrze przygotowani.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny samobój z polskiej ligi
PSG
Podobny cel, co kielczanie, stawiają sobie w Paryżu. Mówi o tym Raul Gonzalez, trener PSG: - To bardzo silna grupa, znamy prawie wszystkie zespoły, z którymi będziemy musieli grać. Spotkaliśmy je już kilka razy w przeszłości. Nadchodzący sezon z pewnością będzie inny, bo z tym nowym formatem, ale znów dwie pierwsze drużyny w grupie będą miały szansę od razu awansować do ćwierćfinału. Będziemy dążyć do ukończenia zmagań na jednym z tych dwóch miejsc.
Poza bezpośrednią promocją do 1/4 finału i ominięciem jednego rywala, hiszpański szkoleniowiec wskazuje inny powód tego celu: - Nasz kalendarz będzie bardzo napięty, czeka nas wiele spotkań. Jeśli można uniknąć dwóch kolejnych gier, trzeba to wykorzystać.
Sam Gonzalez najbardziej cieszy się zaś na mecz z Vardarem Skopje, swoim byłym pracodawcą: - Dawno nie byłem w Macedonii. Będę więc miał okazję ponownie zobaczyć się z przyjaciółmi. To będzie dla mnie wyjątkowe! To będzie także pierwszy raz, gdy zagram przeciwko mojej starej drużynie. Spodziewam się dobrego odbioru od kibiców.
Pick Szeged
Niestety - dla PGE Kielce i PSG - apetyt na pierwszą dwójkę ma także kolejna ekipa. - Chcemy być w pierwszej dwójce, to nasz cel. Jednocześnie wiemy, że to bardzo zrównoważona grupa z bardzo doświadczonymi zespołami. Trzeba walczyć przez całą drogę, w każdym meczu. Zawsze musimy dążyć do tego, co najlepsze, ewoluując od meczu do meczu - przestrzega Juan Carlos Pastor, wieloletni trener Picku.
Wtóruje mu Bence Banhidi, obrotowy Węgrów: - W stawce znajduje się 16 świetnych drużyn. Nie ma tutaj łatwej ani trudnej grupy. Każde spotkanie to ciężka bitwa. Mamy poważne cele na nowy sezon, chcemy spełnić nasze marzenie, być w Kolonii, w finałowej czwórce. Dlatego będziemy pracować i robić wszystko, co w naszej mocy, aby osiągnąć ten cel.
Vardar Skopje
Jeszcze przed sezonem do trójki walczącej o zwycięstwo w grupie dołączyliby pewnie i Macedończycy. Ci przeżywają jednak ostatnio problemy finansowe i kadrowe, nie wiadomo do końca jaki będzie ich potencjał.
Stefche Alushovski, szkoleniowiec Macedończyków, podkreśla: - Mamy niezwykle trudną grupę, w której nie ma żadnego łatwego przeciwnika. Każdy może pokonać każdego. Być może PSG jest faworytem, ale wszyscy mają takie same szanse. Nie będzie prostych meczów, będziemy szli krok po kroku. Dla nas głównym celem jest awans do ćwierćfinału, bycie wśród ośmiu najlepszych drużyn. Dołożymy wszelkich starań, aby to osiągnąć. Jesteśmy zespołem, który docenia każdego, ale nikogo nie przeceniamy. Nie boimy się żądnego przeciwnika.
Mieszkow Brześć
Jeśli Vardar po letnich transferach (np. odejściu Dainisa Kristopansa) zapewne straci trochę na jakości, Białorusini ściągnęli Stasa Skube i będą jeszcze mocniejsi niż przed rokiem.
Raul Alonso, opiekun Mieszkowa, mówi: - Było jasne, że nie ma szans na łatwą grupę. W naszej wyróżniłbym PSG, Flensburg i Kielce - to ci, którzy mają bardzo solidne doświadczenie w grze na arenie europejskiej i uczestniczyli w Final Four. Vardar różni się nieco od zeszłego roku, ale kilku kluczowych zawodników zostało. Spotkanie tego zespołu po zmianach będzie interesujące. W ubiegłym sezonie dobrze poznaliśmy już Porto - wiemy, czego się spodziewać. Musimy pokazać swoją najlepszą piłkę ręczną od pierwszej do ostatniej minuty każdego meczu. Prawdopodobnie wszyscy powiedzą, że Elverum jest najgorszy w stawce, ale chciałbym ostrzec fanów. Norwegowie mają bardzo dobry skład i świetną atmosferę w zespole. Ten przeciwnik musi być traktowany poważnie. Ogólnie cieszę się, że możemy grać z najlepszymi, ponieważ Mieszkow zdecydowanie należy do elity.
Flensburg-Handewitt
Ostatni sezon Ligi Mistrzów nie był szczególnie udany dla Flensburga, grupę Niemcy zakończyli dopiero na 5. miejscu. Nowe rozdanie z ich obozu skomentował Dierk Schmaeschke, dyrektor sportowy pierwszych rywali PGE Kielce: - W obu grupach mamy najlepsze drużyny w Europie z kilkoma zwycięzcami Ligi Mistrzów. Cieszymy się na wiele ekscytujących i ważnych gier. Znów możemy być bardzo szczęśliwi, że należymy do najwyższej klasy zespołów europejskich w tym elitarnym gronie. Cieszę się zwłaszcza, że zagramy z Elverum, to skandynawski rywal, grają podobnie do nas.
Niemiec przestrzega jednak, że nie wiadomo jeszcze jak będą wyglądały przyszłoroczne rozgrywki: - Nie wiemy jeszcze dokładnie kiedy, jak i na jakich warunkach będziemy uczestniczyć w grze. Jak będą odbywały się podróże? Wiele kwestii pozostaje do ustalenia.
Elverum
Autsajderem w stawce wydaje się być norweskie Elverum. Trener Borge Lund zdaje sobie z tego sprawę: - Początkowo wygląda to dla nas dość ciężko. PSG to potęga, ale i Vardar, Kielce, i reszta zespołów w naszej grupie są bardzo silne. Drużyny takie jak Szeged pokazują absolutnie najładniejszą piłkę ręczną, z dobrym składem i dobrym trenerem. To naprawdę niewygodna piłka ręczna. Mamy też Flenburg, który jest kanoniczny zarówno w Bundeslidze, jak i LM. Więc jasne jest, że musimy przygotować się na wiele fizycznej gry. To ekscytujące zadanie. Mimo że jesteśmy w tej grupie słabsi, wykonujemy ostatnio tak dobrą robotę, że może uda nam się sprawić niespodziankę i powalczyć o coś więcej na koniec grupowych zmagań. Myślę, że Porto, Szeged, Brześć i Flensburg nie są zbyt daleko od naszego poziomu, to samo dotyczy dolnej połowy grupy B. Nie sądzę, że łatwiej byłoby przejść przez drugą grupę.
Jedynie portugalskie Porto nie opublikowało żadnego komentarza.
Czytaj także:
- PGE Kielce wyrównało zaległości!