38-latek objął stery nad Zebrami w 2019 roku, zastępując na tym stanowisku nie byle kogo, bo samego Alfreda Gislasona. Nie można powiedzieć, że Filip Jicha był "świeżakiem" - cały poprzedni sezon spędził jako asystent Islandczyka, podpatrując jego warsztat.
Dosyć ryzykowny ruch THW Kiel opłacił się i Jicha poprowadził klub z północy Niemiec do 21. tytułu mistrza kraju. Do tego Zebry pod koniec grudnia wystąpią w turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Bardzo dobre wyniki Czecha na ławce poskutkowały przedłużeniem umowy. Tuż przed startem kolejnego sezonu Bundesligi, THW poinformowało o parafowaniu nowego kontraktu, obowiązującego do końca czerwca 2023 roku.
- Ostatnie dwa lata pokazały, z jaką skrupulatnością, poświęceniem i wiedzą Filip wykonuje swoją pracę. Chcemy dalej iść obraną ścieżką. Dalej chcemy osiągać jak najwyższe cele i wierzymy, że Filip jest odpowiednią osobą, w odpowiednim czasie i odpowiednim klubie - skomentował dyrektor zarządzający Zebr, Viktor Szilagyi.
- Mam wiele frajdy z pracy z zespołem i cieszę się, że będę mógł z nimi współpracować przez kolejne dwa lata. Chcę wykorzystać swoje umiejętności, żeby czerpać z tego jak najwięcej przyjemności - dodał Jicha, który w przeszłości reprezentował THW na parkiecie przez 8 lat.
Czytaj także:
-> THW osłabione przed LM
-> pełna mobilizacja w Kielcach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piotr Żyła znów tryska humorem. Pokazał kapitalny skok z Ga-Pa!