W środowy wieczór po raz pierwszy w Torus Wybrzeżu na ławce trenerskiej w roli drugiego szkoleniowca usiadł Mariusz Jurkiewicz, który wspiera od kilku dni Krzysztofa Kisiela. Brakowało jednak ważnych strzelb w postaci Mateusza Wróbla i Leonardo Marcelo Comerlatto. Mimo to, drużyna z Gdańska rozpoczęła dobrze, od prowadzenia 2:0. Z biegiem czasu jednak gra Piotrkowianina wyglądała coraz lepiej.
Ważne zdarzenie miało miejsce w 9. minucie, kiedy to jedyny leworęczny skrzydłowy w kadrze meczowej gdańskiej drużyny - Mateusz Kosmala trafił z rzutu karnego w twarz Artura Kota. Sędziowie zinterpretowali to jako celowe zagranie i pokazali mu czerwoną kartkę. Awaryjnie miejsce na prawej flance zajął Jacek Sulej.
Drużyna Bartosza Jureckiego, w dużej mierze dzięki skutecznemu w bramce Kotowi zaczęła budować swoją przewagę. Z karnych skuteczny był Marcin Matyjasik, ważne bramki rzucał też Piotr Rutkowski. W końcu po piątej już bramce Matyjasika, goście wyszli na prowadzenie 11:6.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
W Torus Wybrzeżu światełkiem nadziei było wejście Jakuba Powarzyńskiego. Urodzony w 2002 roku talent z Gdańska rzucił w krótkim czasie trzy bramki, jednak również pomylił się z siódmego metra, jak wcześniej dwaj jego koledzy. Gdańszczanie zdołali zmniejszyć stratę do dwóch bramek, uważniej grający Piotrkowianin potrafił jednak jeszcze przed przerwą wypunktować gospodarzy. I połowa ostatecznie zakończyła się wynikiem 12:16.
Kibice z Gdańska musieli liczyć na to, że ich ulubieńcy po zmianie stron wyjdą podobnie skutecznie jak miało to miejsce na początku mecz. Nic bardziej mylnego. Trzy pierwsze bramki rzucili goście i po trafieniu Piotra Jędraszczyka było już 12:19. Gdańszczanie nie potrzebowali wielu minut na zmniejszenie strat do czterech trafień, jednak to było na tyle jeśli chodzi o pozytywy w tej drużynie.
Piotrkowianin grał dużo bardziej dojrzale i znów, po bramce z trudnej pozycji Piotra Swata, wrócił na siedem bramek przewagi. Krzysztof Kisiel na 16 minut przed końcem przy stanie 16:23 poprosił o czas.
Do roboty wziął się w ataku Mateusz Jachlewski, który przeprowadził w krótkim czasie dwie skuteczne indywidualne akcje, jednak na dobrze grającego Piotrkowianina było to zdecydowanie za mało. Próbujący szybko grać gospodarze popełniali proste błędy, co skrzętnie wykorzystywali szczypiorniści z województwa łódzkiego, którzy prowadzili 30:21. Torus Wybrzeże obudziło się zbyt późno i pięć bramek rzuconych z rzędu było już tylko na pocieszenie.
Niestety przy stanie 27:31, na minutę przed końcem po ataku Jeremiego Stojka, boisko na noszach opuszczał Jędraszczyk, a młody zawodnik z Gdańska został ukarany niebieską kartką. Goście ostatecznie wygrali różnicą czterech bramek i przywieźli cenne trzy punkty do Piotrkowa Trybunalskiego.
Torus Wybrzeże Gdańsk - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 28:33 (12:16)
Torus Wybrzeże: Witkowski (5/25 - 20%), Chmieliński (2/15- 13%) - Jachlewski 7, Adamczyk 6, Gądek 3, Powarzyński 3, Pieczonka 2, Janikowski 2, Sulej 2, Kosmala 1, Papaj 1, Stojek 1, Gavidia, Filipowicz.
Karne: 2/6
Kary: 16 min. (Stojek - n.k., Kosmala, Papaj - po 2 min. - cz.k., Jachlewski, Gavidia, Adamczyk, Pieczonka, Gądek - po 2 min.).
Piotrkowianin: Kot (11/29 - 38%), Ligarzewski (2/11 - 18%) - Matyjasik 7, Rutkowski 7, Szopa 4, Surosz 3, Pacześny 3, Turkowski 2, Swat 2, Jędraszczyk 2, Mastalerz 1, Mosiołek 1, Sobut 1, Kaźmierczak, Pożarek.
Karne: 5/6.
Kary: 18 min. (Kaźmierczak 4 min., Matyjasik, Turkowski, Swat, Rutkowski, Szopa, Pożarek, Sobut - po 2 min.).