PGNiG Superliga. Piotrkowianin zatrzymany. Łyżwa rozpędził Górnika

Materiały prasowe / NMC Górnik Zabrze / Na zdjęciu: Krzysztof Łyżwa (z piłką)
Materiały prasowe / NMC Górnik Zabrze / Na zdjęciu: Krzysztof Łyżwa (z piłką)

Górnik Zabrze nie dał szans Piotrkowianinowi (30:20). Drużyna Marcina Lijewskiego dominowała właściwie przez 60 minut. Nie do zatrzymania był Krzysztof Łyżwa.

Kilka dni temu Górnik Zabrze nieoczekiwanie stracił punkty z Energą MKS-em Kalisz. Przy czterech porażkach nie tylko ligowe podium, a nawet czwarta lokata w tabeli oddaliła się od brązowych medalistów poprzedniego sezonu. W Piotrkowie było widać, że Górnicy chcieli choć trochę zmazać złe wrażenie z poprzedniego występu. Dominowali już od startu, gdyby nie dobre wejście Kacpra Ligarzewskiego, w meczu nie byłoby emocji.

Nie dość, że Górnik miał w bramce dobrze dysponowanego Jakuba Skrzyniarza, to jeszcze mocno uprzykrzał życie graczom Piotrkowianina. W ataku grali pewnie, według założonych schematów, do pewnych pozycji. Znakomite zawody rozgrywał Krzysztof Łyżwa, który wobec nieobecności Iso Sluijtera zajął miejsce na prawej stronie, chociaż momentami miało się wrażenie, że jest wszędzie. Szczególnie po przerwie, gdy odpalał z dystansu czy po indywidualnych akcjach. I nie robiło mu różnicy, którą ręką.

Przy wyniku 14:8 trudno było spodziewać się jakiegoś zrywu Piotrkowianina po przerwie. Artur Kot tym razem nie uwijał się tak jak w dwóch poprzednich meczach, ale godnie zastąpił go Ligarzewski. Młodszy z bramkarzy tuż po wejściu odbijał co drugi rzut. Jego koledzy poczuli się pewniej w ataku, zdołali nawet zmniejszyć straty do trzech bramek (16:19). I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o emocje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!

Po kilku lepszych minutach przyszedł kolejny kryzys w ataku, Łyżwa i skrzydłowi wykorzystywali okazje w kontrach. Trener Bartosz Jurecki nie przebierał w słowach na czasie, ale było już za późno na jakąkolwiek odmianę.

W Piotrkowie nikt raczej nie będzie rozdzierał szat, dwa ostatnie zwycięstwa podbudowały morale i postawiły zespół w znacznie lepszej sytuacji niż jeszcze dwa tygodnie temu.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Górnik Zabrze 20:30 (8:14)
Piotrkowianin:

Kot (2/12 - 17 proc.), Ligarzewski (6/24 - 25 proc.) - Rutkowski 4, Surosz 3, Matyjasik 3/1, Pacześny 2, Mosiołek 2, Szopa 2, Turkowski 1, Mastalerz 1, Swat 1, Pożarek 1, Sobut, Tórz, Kaźmierczak
Górnik:

Skrzyniarz (9/25 - 36 proc.), Kazimier (1/4 - 25 proc.) - Łyżwa 9, Tomczak 4/1, Czuwara 3, Bondzior 3, Dudkowski 3, Kondratiuk 2, Bis 2, Buszkow 1, Daćko 1, Krawczyk 1/1, Gogola 1, Adamuszek, Gliński

Źródło artykułu: