Liga Europejska. Ile wirus pozwolił. Przetrzebiona Orlen Wisła w Tuluzie
To może być trudny wieczór dla Orlen Wisły Płock. Nie dość, że w Tuluzie zagra w mocno okrojonym składzie, to naprzeciwko stanie jeszcze solidny rywal.
Przed weekendem treningi wznowiło kilku graczy, którzy przeszli już zakażenie. W tym gronie są niektórzy kluczowi zawodnicy (jak Lovro Mihić i Zoltan Szita), ale biorąc pod uwagę sześć nowych zakażeń, a do tego kontuzje i zaległości treningowe, Xavier Sabate ledwo zdoła poskładać siódemkę. Tradycyjnie z Płocka nie napływa zbyt wiele informacji kadrowych, dopiero na kilka godzin przed meczem poznamy ostateczny skład.
Wprawdzie Fenix Toulouse HB zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w lidze francuskiej, ale w przeciwieństwie do Wisły rywale mają w nogach znacznie więcej spotkań. W Lidze Europejskiej cztery razy wyszli na boisko, chociaż akurat w tych rozgrywkach na razie spisują się przeciętnie. O ile remisy z Ademar Leon wstydu nie przynoszą, o tyle porażka z austriackim Fivers powinna zapalić lampkę bezpieczeństwa.
Toulouse przechodzi akurat małą rewolucję, i to w trakcie sezonu. Kilka dni temu umowę z PSG podpisał błyskotliwy filigranowy rozgrywający Luc Steins i zapewne trochę czasu minie, zanim jego zastępca Sadou Ntanzi stanie się liderem. Większość lewych rozgrywających dopiero próbuje się przebić w Europie, to samo tyczy się środkowych. Atutów jednak nie brakuje, m.in. na skrzydłach, gdzie występuje Serb Nemanja Ilić i odstrzelony w PSG Edouard Kempf. Sporo bramek rzuca też Algierczyk Ayoub Abdi. W normalnych okolicznościach wyżej stałyby chyba szanse Wisły, przy tak licznych absencjach Nafciarzy czeka swego rodzaju podróż w nieznane.
Fenix Toulouse HB - Orlen Wisła Płock / 1.12.2020, godz. 18.45
ZOBACZ:
Senstad ogłosił skład na ME
Gorzki powrót liderki Norweżek