To był mecz o największym ciężarze gatunkowym w 12. kolejce Superligi. Oba zespoły biją się w tym sezonie o utrzymanie, sąsiadują w tabeli i zwycięstwo w bezpośrednim starciu mogło przybliżyć do pozostania w elicie.
Pierwsza połowa na minimalny plus dla Piotrkowianina. Rozgrywający szukali podań do skrzydła, nie mylili się Piotr Swat i Marcin Matyjasik. Dodając do tego niezłą postawę obrony, drużyna Bartosza Jureckiego wyszła przed przerwą na prowadzenie 11:8. Grupa Azoty zdołała jednak odwrócić losy meczu, bo miała w swoich szeregach znakomicie dysponowanych bombardierów.
Bramkę Artura Kota ostrzeliwał Przemysław Mrozowicz. Rozgrywający trafił sześć razy w drugiej połowie, miał też wsparcie od niezawodnego ostatnio lidera strzelców Rennosuke Tokudy. Na kwadrans przed końcem tarnowianie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Piotrkowianin był w stanie tylko doprowadzić do remisu, w ostatnich 10 minutach Grupa Azoty utrzymywała dość bezpieczny dystans.
Zwycięstwo 24:21 pozwoliło uciec ze strefy spadkowej, ale w tabeli jest bardzo ciasno. Ostatni zespół (aktualnie Chrobry Głogów) traci do ósmej Pogoni Szczecin tylko cztery punkty.
Grupa Azoty Tarnów - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 24:21 (8:11)
Grupa Azoty: Małecki (8/25 - 32 proc.), Liljestrand (2/6 - 33 proc.) - Mrozowicz 7, Tokuda 7, Yoshida 4, Kużdeba 3, Kowalik 1, Kniaziew 1, Wojdan 1, Sanek, Majewski, Pedryc, Wajda
Piotrkowianin: Kot (10/27 - 37 proc.), Ligarzewski (1/8 - 13 proc.) - Pacześny 4, Matyjasik 4, Rutkowski 4, Mastalerz 3, Swat 3, Surosz 2, Mosiołek 1, Turkowski, Sobut, Szopa, Tórz, Kaźmierczak, Pożżarek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!