Blisko miesiąc czekania na wznowienie rozgrywek w PGNiG Superlidze Kobiet zrobiło swoje. Więcej było niepewnych kwestii niż to, kto w sobotnim starciu w Koszalinie będzie pełnił rolę faworyta. Mało tego, kto w tych zawodach ma większe szanse na triumf.
Jeśli się spojrzy na nazwiska w przedmeczowym protokole, to można było wysnuć pewne domysły, z drugiej jednak strony słowa Adrianny Nowickiej trochę tę tezę zaburzały. - Byłyśmy ostatnio na kwarantannie, więc nie ukrywam, że bieganie i chodzenie po domu przez dziesięć dni jest dość ciężkie - stwierdziła rozgrywająca Młynów Stoisław. I rzeczywiście, koszalinianki bardzo długo wychodziły z "domowego marazmu". Ponad 10 minut bez premierowego trafienia mówiło samo za siebie (0:3).
Trener Reidar Moistad znowu był postawiony pod ścianą. Mógł zabrać zaledwie 11 szczypiornistek. Ostatecznie z 2 z nich wcale nie skorzystał. Ale początek tej rywalizacji napawał go względnym optymizmem. Jego podopieczne starały się być bardziej aktywne, a już na pewno były bardziej skuteczne. Niewykluczone, że gdyby nie postawa Aleksandry Krebs w bramce, udałoby się wyjść jego drużynie z tarczą. Samo spotkanie obfitowało jednak w dużą liczbę błędów własnych, strat, nieporozumień.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką
Losy rywalizacji zaczęły się odwracać na korzyść gospodyń dopiero w okolicy 38. minuty. Celownik poprawiła Lesia Smolich. Miała duże wsparcie w skrzydłowej Gabrieli Urbaniak - bodajże najlepszej tego dnia zawodniczce. Żadnej nie udało się trafiać ze 100-procentową skutecznością, oczywiście biorąc pod uwagę liczbę prób (6/6). A gdy jeszcze nie powiodło się z rzutu karnego Walentynie Niesciaruk, szczypiornistki Młynów poczuły, że to może być dobry moment na odskoczenie.
Tak też się stało. Mocniejsza obrona, interwencje Krebs między słupkami i wygrana stawała się coraz bardziej realna. Wynik "przypudrowała" Julia Pietras, ale dystansu nie udało się już jarosławiankom nadrobić. - Myślę, że główną przyczyną naszej porażki była gra w ataku. Cały mecz grałyśmy dobrze w obronie, ale zawiodłyśmy w ofensywie i przegrałyśmy. Wiedziałyśmy, że Oleksandra Krebs to dobra bramkarka. Byłyśmy na to przygotowane, ale niestety często w nią po prostu trafiałyśmy - przyznała po meczu Katarzyna Zimny.
PGNiG Superliga Kobiet, 9. kolejka:
Młyny Stoisław Koszalin - Eurobud JKS Jarosław 22:18 (9:10)
Młyny Stoisław: Krebs - Grobelska 1, Urbaniak 6 (4/4), Wołownyk 2, Kowalik 1, Rycharska 3 (0/1), Nowicka 1, Smolich 4, Borysławska 1, Andrijczuk 3 (1/1).
Karne: 5/6.
Kary: 6 min. (Nowicka - 4 min., Borysławska - 2 min.).
Eurobud JKS: Szczurek - Donets, Mikosz 1, Nieściaruk 4 (2/3), Pietras 5, Zimny 4 (0/1), Strózik 2, Kozimur 1, Parandii 1.
Karne: 2/4.
Kary: 8 min. (Zimny - 4 min., Nieściaruk, Strózik - 2 min.).
Sędziowie: Habierski, Skrobak (obaj z Głogowa).
Widzów: bez udziału publiczności.
Czytaj więcej:
--> Sensacja w Elblągu. Start uległ Ruchowi
--> Czwarty rok z rzędu Pogoń górą w Mielcu