IHF tak przygotował turniej, by stworzyć swego rodzaju "bańkę", do której wirus miał się nie dostać. Co gorsze, wygląda na to, że już w trzecim dniu imprezy nie udało się zrealizować planu.
Kabowerdeńczycy zagrali na inaugurację MŚ 2021 z Węgrami w 11-osobowym składzie. To efekt przedturniejowych sześciu zakażeń wśród graczy i czterech wśród trenerów. Na tym nie koniec, po meczu z Madziarami koronawirusa stwierdzono u dwóch kolejnych zawodników. W kadrze zostało 9 szczypiornistów, według zasad IHF minimalna liczba to 10. Mało prawdopodobne, że uda się rozegrać najbliższy mecz Republiki Zielonego Przylądka z Niemcami.
To tylko jedna strona medalu. Jeśli Węgrzy zarazili się wirusem, to MŚ 2021 - a przynajmniej jedna z części drabinki turniejowej - może zostać "wysadzona w powietrze". Madziarzy i Niemcy, a także Kabowerdeńczycy, to potencjalni rywale Polaków w II rundzie MŚ.
W podobnej sytuacji z udziału w imprezie zrezygnowali mocno doświadczeni zakażeniami Czesi i Amerykanie.
ZOBACZ:
Polska kadra ma duży potencjał
[url=/pilka-reczna/919227/pilka-reczna-ms-2021-dobre-wiadomosci-z-egiptu-polacy-zdrowi]Dobre wiadomości z Egiptu
[/url]ZOBACZ WIDEO: Chętnych na następców Stocha i Kubackiego nie brakuje. Tajner mówi jednak o problemie w klubach