Piłka ręczna. MŚ 2021. Patryk Rombel: Wygraliśmy mimo błędów. To świadczy o naszym potencjale

PAP/EPA / Khaled Elfiqi  / Na zdjęciu: Patryk Rombel
PAP/EPA / Khaled Elfiqi / Na zdjęciu: Patryk Rombel

- Skoro udało nam się wygrać pomimo dużej liczby błędów, to świadczy, że mamy duży potencjał - komentuje dla nas trener kadry szczypiornistów Patryk Rombel. Polacy pokonali na inaugurację MŚ 2021 Tunezyjczyków 30:28.

Nikt nie zakłamuje rzeczywistości, to nie był wybitny występ Polaków, liczą się przede wszystkim dwa punkty. Tunezyjczycy do samego końca naciskali, w końcówce niebezpiecznie zbliżyli się na jedną bramkę. - Mecz był rzeczywiście ważny z wielu przyczyn, towarzyszyło mu dużo emocji. Mamy dwa oczka, jesteśmy w grze o awans. I to pomimo że daleko nam do ideału. To najważniejsze - przyznaje Patryk Rombel.

Sporo zastrzeżeń można było mieć zwłaszcza do obrony, 17 straconych bramek w 30 minut to kiepski wynik jak na reprezentację, która - według słów selekcjonera - ma opierać się na obronie. Polacy zaczęli źle, atomowymi rzutami z dystansu zaskakiwał Mosbah Sanai, przed przerwą Piotr Wyszomirski skutecznie interweniował tylko raz. Swojego dnia w ataku nie miał też Tomasz Gębala.

- Tunezyjczycy okazali się mocni indywidualnie i trochę nas zaskakiwali swoimi rzutami. Z drugiej strony słabsza postawa w niektórych elementach wynikała z tego, że nie realizowaliśmy swoich założeń. Lepszą robotę mogli też wykonać bramkarze, 5 obronionych piłek to nie jest dobry wynik. Podkreślam po raz kolejny, że mamy jeden z najmłodszych zespołów w turnieju i czasem emocje biorą górę. Musimy zrobić wszystko, by wspomóc zawodników, którzy naturalnie żyją meczem. Cały czas idziemy do przodu. Zagraliśmy siódme spotkanie w ostatnim czasie, popełniliśmy sporo błędów, a wygraliśmy. To pokazuje skalę naszych możliwości - tłumaczy selekcjoner.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity efekt. Zobacz, co się stało z wylanym wrzątkiem przez siatkarza

Kadra miała jednak kilka mocnych punktów, świetnie w kontrach wyglądał Arkadiusz Moryto. Skrzydłowy Łomży Vive Kielce był zimnokrwistym kilerem, trafił aż 11 razy, po pierwszej kolejce jest liderem strzelców. Od czasu Tomasza Tłuczyńskiego, etatowego egzekutora karnych, Polak nie rzucił tylu bramek w MŚ. Szymon Sićko, jeśli nie bombardował z daleka, to szukał podań do Macieja Gębali. Pod względem obrony wiele nie można zarzucić krytykowanemu ostatnio - głównie przez kibiców - Rafałowi Przybylskiemu.

- Szczerze mówiąc, nie rozumiem głosów krytycznych pod adresem Rafała. Moim zdaniem wygląda w ostatnim czasie bardzo solidnie, ma swoje określone zadanie i je realizuje. Co do bramkarzy, to ufam w tej materii Sławkowi Szmalowi. Jako trener golkiperów podejmuje decyzję i tym razem w składzie nie zmieścił się Mateusz Kornecki - wyjaśnia Rombel.

Polacy po uzyskaniu negatywnych wyników testów na obecność koronawirusa w spokoju szykują się do starcia z mistrzami Europy Hiszpanami (17.01, godz. 20.30). Awans do kolejnej rundy uzyskają trzy z czterech zespołów. Ostatnim rywalem będą Brazylijczycy.

ZOBACZ:
Sporo komentarzy po meczu Polaków
Tak Polacy pokonali Tunezję (SKRÓT)

Źródło artykułu: