PGNiG Superliga Kobiet. Imponujące Zagłębie. Miedziowe przyjechały do Koszalina jak po swoje

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak (przy piłce)
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak (przy piłce)

MKS Zagłębie kontynuuje ścieżkę zwycięstw. W 11. kolejce PGNiG Superligi Kobiet lubinianki rozbiły w Koszalinie Młyny Stoisław aż 32:20. Przewaga nad aktualnym mistrzem Polski wzrosła już do 10 punktów.

Świetne wejście w 2021 rok notuje zespół Bożeny Karkut. MKS Zagłębie bardzo pewnie ograło kolejnego przeciwnika i zaczęło budować sobie doskonałą pozycję wyjściową do zdobycia tytułu mistrzyń Polski sezonu 2020/2021. W meczu przeciwko Młynom Stoisław wystarczyło zaledwie 16 minut, by ustawić to spotkanie.

Koszalinianki od początku miały ogromne problemy ofensywne. Nie dość, że miejscowe nie dochodziły do dogodnych pozycji, to jeśli już udało się oddać jakiś rzut, na posterunku była Monika Maliczkiewicz. Bramkarka z Lubina potrafiła dodać coś od siebie. Jak choćby dograć przez cały parkiet piłkę na kontrę do idealnie wybiegającej Adrianny Górnej. W efekcie od stanu 2:1 zrobiło się 2:11. Dwie przerwy na żądanie Adriana Struzika nic nie wniosły.

Niemoc udało się koszaliniankom przełamać dopiero po ponad 16 minutach, kiedy rywalki zostały zdekompletowane. Upomniana została Patrycja Świerżewska, a po kilkunastu sekundach także Kinga Grzyb. Trafienie zapisała na swoje konto Natalia Wołownyk. Wydawało się, że coś w końcu drgnie. Tym bardziej, że gospodynie miały bardzo dużo okazji do poprawienia swojego dorobku. Ale jeśli nie trafia się do bramki, kiedy Maliczkiewicz dopiero co zdążyła pozbierać się z parkietu po jednej obronie, to trudno marzyć o sukcesie (nieudana próba Julii Andrijczuk).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają

Szybko po zmianie stron okazało się, że ekipa Struzika może zacząć myśleć o kolejnym przeciwniku. Młyny zaczęły drugą część meczu od 0:5. Dopiero dzięki rzutowi karnemu w wykonaniu Anny Mączki udało im się zdobyć trafienie nr 9, ale była już 39. minuta rywalizacji. To zdecydowanie za mało. Karkut z dużym spokojem obserwowała poczynania swoich podopiecznych. Trudno się dziwić. U Miedziowych widać było pomysł na grę, zdecydowanie i szybkość. Błędy indywidualne właściwie się nie zdarzały.

Przed ostatnim kwadransem tablica świetlna wskazała stan 12:25. Pomimo tego, że lubinianki były już pewne kolejnej wygranej, nie schodziły z pewnego poziomu. Jedyny problem Zagłębia to uraz Patricii Machado Matieli. Brazylijka ucierpiała w starciu z Wołownyk i potrzebowała interwencji medycznej (rozcięta skóra na czole).

Zawodów nie dokończyła także Adrianna Górna. Rozgrywająca w 59. minucie bardzo nieszczęśliwie upadła na parkiet po wyskoku. Mogło dojść do naruszenia stawu skokowego. Wyglądało to bardzo niepokojąco. Ostatecznie wicemistrzynie Polski zanotowały trzeci triumf z rzędu i to w bardzo dobrym stylu.

PGNiG Superliga Kobiet, 11. kolejka:

Młyny Stoisław Koszalin - MKS Zagłębie Lubin 20:32 (8:15)

Młyny Stoisław: Zimny, Filończuk, Krebs - Mączka 6 (4/4), Zagrajek 1, Haric, Wołownyk 1, Kowalik, Rycharska 1 (1/1), Nowicka 1, Smolich 4 (1/1), Borysławska 2, Andrijczuk 4, Somionka.
Karne: 6/6.
Kary: 2 min. (Andrijczuk).

MKS Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz - Stanisławczyk, Grzyb 5 (0/1), Hartman, Górna 8 (1/1), Drabik 3, Galińska 1, Zawistowska 2, Kochaniak 5 (0/1), Machado Matieli 1, Noga, Belmas, Świerżewska 6, Milojević 1.
Karne: 1/3.
Kary: 8 min. (Grzyb, Drabik, Świerżewska, Milojević - 2 min.).

Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk).
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Polacy podejmą faworytów mistrzostw świata
--> Marcin Lijewski wierzy w Polaków i awans

Źródło artykułu: