Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Jakie są pana wrażenia po pierwszych meczach mistrzostw świata w piłce ręcznej?
Ramon Oliveira, brazylijski szczypiornista, zawodnik Stali Mielec: W tym turnieju widzimy doskonale, że praktycznie wszystkie reprezentacje potrzebują wiele czasu, wspólnych treningów i przygotowań do turnieju. Patrząc na taką Francję, trudno zrozumieć o co tu chodzi.
A czy podoba się panu gra reprezentacji Brazylii?
Nie jest tak źle, bo reprezentacja przyjechała bez kilku kluczowych graczy dających dużo kadrze. Wymusiło to zmiany, a do tego po raz ostatni ta drużyna grała razem ze sobą półtorej roku temu. Dlatego nie wygląda to źle.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają
Wyniki Brazylii wyglądają dosyć dziwnie. Remis z Hiszpanią to duży sukces, jednak taki sam wynik z Tunezją to dużo gorszy rezultat.
To prawda, każdy mecz jest inny. Remis z Hiszpanią, wielkim zespołem, był czymś bardzo fajnym dla Brazylii, a Tunezja to dużo mniej klasowy zespół i trzeba znaleźć inne problemy poza przypadkami koronawirusa w zespole. Nie ma tutaj takiej kontroli taktycznej, jaka powinna mieć miejsce.
A z czego wynika fakt, że zespoły spoza Europy częściej wygrywają z europejskimi? Wcześniej wygrywały mecze Brazylia i Katar, teraz inne ekipy dochodzą do głosu?
W niektórych państwach spoza Europy, jak właśnie w Katarze, powstają ligi i przyjeżdżają tam zawodnicy z całej Azji, co też daje wiele reprezentacjom. Jeśli chodzi o Afrykę, uważam że tam piłka ręczna będzie się konsekwentnie rozwijała i coraz więcej zawodników z tego kontynentu będzie występowało w Europie. Wyjazdy do innych państw pomagają się budować profesjonalnym szczypiornistom.
Czy pan ma w kadrze wielu kolegów w obecnej reprezentacji Brazylii?
Jak najbardziej tak, są to choćby Jose Toledo, Leonardo Dutra, Joao Silva, Gustavo Rodrigues czy Rudolph Hackbarth, z którym grałem razem. Mam tam kilku przyjaciół.
Myślał pan o tym, że również dostanie się do reprezentacji?
Oczywiście że tak, kiedyś o tym myślałem, ale teraz już nie za bardzo. Cały czas jest dopływ dobrych młodych leworęcznych zawodników, którzy też bardzo fajnie prezentują się w Brazylii i dlatego ciężko o miejsce na prawym rozegraniu w kadrze.
Dwie kontuzje mniej w Wybrzeżu również mocno zastopowały pana karierę.
Dokładnie, na pewno teraz byłbym innym zawodnikiem. Przez kontuzje straciłem dużo czasu.
A jaki Brazylia obecnie prezentuje styl? Na co Polacy muszą uważać?
Moim zdaniem muszą uważać przede wszystkim na Jose Toledo. To zawodnik, który grał już w Polsce i wie, jak wygląda granie w tym kraju. Może dobrze prezentować się przeciwko polskim szczypiornistom. W dwóch meczach nie prezentował się najlepiej, ale uważam że teraz będzie się czuł dobrze - zna Gębalę, Krajewskiego czy Morawskiego. Musicie też uważać na Haniela Langaro, który jest w bardzo fajnym momencie kariery.
Żyje pan już w Polsce od kilku lat. Czy dziwi pana to, jak na mistrzostwach prezentują się Biało-Czerwoni?
Moim zdaniem Polacy naprawdę dają radę - powolutku wracają do charakteru drużyny, która zrobiła w Polsce piękną historię. Walczą cały czas i mimo że przegraliście z Hiszpanią, na pewno idziecie jako reprezentacja do przodu.
Obecnie gra pan w Stali Mielec. Czy były między wami jakieś zakłady na mecz Polska - Brazylia?
Oj tak, jak najbardziej, ale nie mogę powiedzieć wprost, co było stawką. Powiem tylko tyle, że mam dużo do zyskania, a rozliczenie nastąpi raczej po sezonie.
Czytaj także:
Wygrane Szwecji i Słowenii
Wielkie męki kolejnego faworyta